czwartek, 18 czerwca 2015

Upadam, w końcu to normalka.

Dobry wieczór najdroższa. Jest 18 czerwca, dziś przyjechała moja siostra. Strasznie się cieszyłam widząc jak wychodzi przez bramki, nie mogłam jej puścić za nią. Cholernie za nią tęskniłam, jest jedyną osobą która mi pomaga w tej pieprzonej rodzinie. 
Przepraszam za wyrażanie się, ale to chyba jedyne odpowiednie słowo jakie znalazłam. 
Nie wiem co z bratem, przecież tak upada. Nawet nie mam jak mu pomóc, bo nie chce tej pomocy. 
Wczoraj coś we mnie pękło, nie wiem jakaś pierdolona nitka, urwała się, a ja wpadłam w szał. To normalne? Nie bardzo. Już w ogóle nie czuje, by było. Jest okropnie i sama muszę się do tego przyznać. W rodzinie się jebie, w moich relacjach z rówieśnikami również Tylko ta szkoła się jakoś utrzymuje, ale to z innej beczki. 
Wczoraj jak wspomniałam wcześniej coś we mnie pękło, nie wytrzymałam, utknełam. Przez bardzo długi czas próbowałam uciekać, od uczuć, od samej siebie. Wychodziło do czasu gdy wszystko nie uzbierało się w całość. Mam całe kostki poobijane, nie czułam bólu gdy wyżywałam się nad własnym ciałem. Nie miałam siły rozumiesz? Nie mam siły zajmować się wszystkim. Kurwa, codziennie sprzątam, gotuje, podaje jej wszystko co potrzebuje. Opiekuje się nią, zachowuje się jak matka a nie 17-letnia dziewczyna. Z bratem to samo, chce pomóc, musze pomóc, ale on tej pomocy nie chce wziąć. Wszystko leży na moich barkach, ale te barki się już usuwają, nie wytrzymują ciężaru. Nie wytrzymuje już wiesz? Moja psychika wymięka. Nie mam nikogo, oprócz Pani. N, ale jej tu nie ma. Siedzę sama w tym pierdolonym domu dzień w dzień, nie wiem co ze sobą zrobić. Nie wiem kurwa. Mam dość tej pierdolonej samotności, a kiedyś tak jej pragnełam. Czemu nie mogę być szczęsliwa? powiedz mi czemu, nie mam siły żyć bez drugiej osoby u boku, potrzebuje kogoś kto mnie podtrzyma, mieli racje. 
Z moim organizmem znów się coś dzieje, słabne, a głowa momentami mi wysiada. 
Co do szkoły,  zdałam, zrobiłam to dla niego, mimo że go już obok mnie nie ma. Dałam słowo, słowa dotrzymałam. 
Bardzo mi go brakuje, nie przyznaje się, bo po co. Przecież to i tak bez znaczenia jak on ma mnie za pustą lale. Mam nadzieje, że kiedyś wróci, a ja go wpuszczę do swojego życia z otwartymi ramionami. 
Boże, proszę by wrócił. 
Kochana kończe, odezwę się jak będę. Narazie chce poświecić czas siostrzyczce, której teraz potrzebuje. 
Chciałabym byś tu była, 
Do usłyszenia, 
kocham






wtorek, 2 czerwca 2015

UPADKI CZASAMI SĄ DOBRE

Najdroższa, jest kolejny dzień. Nie ukrywając czas się nie zatrzymuję, prawdę mówiąc ja też nie. 
Jest 2 czerwiec, prawie koniec szkoły. Cieszę się wiesz? Brakuje mi tego spania do późna, opieprzania się przez cały dzień, robienia co się tylko zechce. Jest tylko jeden problem, podejrzewasz jaki? Nie ma z kim się opierdalać. Już zostałam sama w tym mieście. Chociaż nie powiem, z tego co wynika teraz wakacje zapowiadają się przyjemnie z powodu Pani N. Będzie fajnie, przecież tylko ona jest przy mnie. Bardzo mnie to cieszy, jeszcze ani razu się na niej nie zawiodłam i mam nadzieje, że nie zawiodę, jak prawie na każdym.
Wiesz.. Ja wiem, że nie jestem idealna. Wiem, że popełniam mnóstwo błędów, których nie da się odwrócić,ale jestem tylko człowiekiem i mam do tego prawo. Prawda? Mam nadzieje, że rozumiesz o co mi chodzi, bo ostatnio nawet mi to ciężko to pojąć.
Jak na ten moment żałuję wiele rzeczy, ale większości z nich nie chciałabym zmieniać. Za bardzo byłam szczęśliwa, by móc wrócić do tych chwil i zmienić je tak by wyszło inaczej. Nie potoczyło się super, ale byłam szczęśliwa, beztrosko szczęśliwa, a tego właśnie chciałaś. 
Kochana mam nadzieje, że w końcu ta cała dziwna sytuacja się unormuje,bo powoli mnie to męczy w sposób nie odpowiedni. Ostatnio przestaje mieć ochotę na cokolwiek, co pogarsza moją sytuacje, bo jak wiemy w dobrej się nie znajduję. 
Już niedługo i to mnie ratuję. Codziennie rano staje ze świadomością ze jeszcze parę tygodni i ta głupia udręka zmieni się w coś pozytywnego. 
A własnie, chciałam Ci przekazać, ze prawdopodobnie zmieniam szkołę. Chcę się odciąć od starych bo automatycznie odetnę się od niego, a chyba muszę jakoś zacząć o nim zapominać. Nikogo nie zmuszę do Przyjaźnij. Mam racje? 
Chciałabym byś tu była, doradziłabyś mi co mam zrobić. Zawsze byłaś dobra w pomaganiu ludzią, zresztą nie oszukując się, to też mam po tobie. 
Za około 2 tygodnie przyjeżdża moja cudowna siostrzyczka. Bardzo za nią tęsknie, a wiem, że mogę na nią liczyć. Zaczynamy odliczać. 
Pamiętasz jak mu obiecałam, że poprawię oceny i będę się na bieżąco uczyć? Dotrzymuje słowa. Dla niego mogę to zrobić, szczególnie, że on tyle zrobił dla mnie, 
Bardzo za nim tęsknie, Ostatnio nie mogłam oderwać od niego wzroku, musiałam się napatrzeć bo wiedziałam, że przez kolejne miesiące już go nie zobaczę. Ja nadal mam nadzieje co do naszych obietnic, na mały paluszek. 
Kochana będę kończyć na dziś. Nie chce więcej zamulać, chciałabym byś wiedziała co się dzieje, choć i stoisz duchem obok, wiem to. 

Kocham Cię, do usłyszenia.