Dobry wieczór najdroższa. Jest koniec lipca, czyli pierwsza część wakacji poszła w zapomnienie. Było dobrze, naprawdę dobrze. Cieszę się, że Pani N. nadal przy mnie jest, mimo że nie pokazuje jej tego, że mi na niej zależy. Jutro do niej jadę, później tydzień siedzenia w domu, a potem ona przyjeżdża na tydzień. Bardzo się cieszę, że jest ktoś kto mnie wspiera.
Troszkę zmieniłam nastawienie, zakończyłam pewne sprawy. Mam nadzieje, że dobrze zrobiła, w sumie nie miałam wyjścia.
Chce się wziąć za naukę, chce dostać się na weterynarie. W końcu mój wymarzony kierunek, przebrniemy przez razem, prawda?
Również biorę się ostro za siebie !
Trzeba w końcu patrząc w lustro z uśmiechem.
Z mamą jest dobrze, dogadujemy się niesamowicie. Zresztą z bratem też jest dobrze, dzięki tym wyjazdom złapaliśmy kontakt :)
Zaczynam doceniać to co mam, mimo że mam nie wiele.
Ci co odeszli, trudno.
Trzeba się postarać by ci co tyle wytrzymali zostali jeszcze na trochę.
Miałam ostatnio wypadek, jechaliśmy z bratem, walnął w nas samochód. Nic przyjemnego, ale dobrze że nic nam nie jest.
Uznaje to za drugą szansę, z której powinnam korzystać !
Ostatnio byłam u lekarza, przepisał mi ''psychotropy'' i coś na sen. Stwierdził, że mam z dużo stresu. Co do bezsennośći, nadal spać nie mogę, ale powoli się to ogarnia dzięki tabletką.
Jak widzisz zmieniłam troszkę nastawienie i tak będę szła na przód.
Kochana, będę już lecieć,
Kocham ,
Twoja na zawsze.
piątek, 31 lipca 2015
wtorek, 14 lipca 2015
''Jest tak samo, może tylko trochę smutno I nie mówisz "dobranoc" i nie mogę przez to usnąć''
Dzień dobry najdroższa.
Dziś piszę trochę wcześniej, bo akurat mam możliwość być na komputerze.
Jest 14 lipca, bardzo szybko to mija. No i co? Niby jest okej, co nie zmienia faktu, że w około mnie krąży pustka, której nie umiem zapełnić.
Zamknełam się w sobie, ciągle każdy mi to powtarza. Pytają ''gdzie ta towarzyska dziewczyna''-zagineła. Dostrzegłam swoją pasję do biegania, nie ma dnia bym tego nie robiła. To jest dobre, odreaguje swoje emocje przy czym dbam o ciało i swoje samopoczucie. Bardzo się cieszę, że zdobyłam się na odwagę.
Biegam, ale doskwierają mi dziwne myślę. Czuje jakby ludzie na mnie patrzyli jak na jakąś tłustą świnie, widzę siebie coraz gorzej, ale to się zmieni prawda? Musi, proszę.
Co do niego, ODPUŚCIŁAM.
Zrozumiałam, że on nie oczekuję moich starań, stanowiło to ciężkie myśli, ale dałam radę.
Napisałam, ostatni raz, to, co chciałam mu przekazać. Nawet nie odpisał, nie dał mi szansy, Rozumiem, przecież każdy popełnia błędy.
Po 7 miesiącach męki, ODPUSCIŁAM.
W aktualnym momencie nawet nie wiem co czuje. Nienawiść? Do kogo? Do samej siebie, nie wybaczę sobie, tego co się stało.
*Nowy początek, czas na wybaczanie samej sobie. *
Bardzo się cieszę z jednej bardzo ważnej, jak nie najważniejszej rzeczy.
Moja mama zaczeła mnie doceniać, codziennie dostrzegam u niej promiejącą miłość do mnie.
''M.-Paulina
P.- Co?
M.-Kocham cię. ''
Nie rozumiem jednej rzeczy, dlaczego nie mogę się dalej podnieść.
*Kochać to też znaczy wybaczać. *
Nadal potrafię w chwili gdy zbliża się wieczór bezinteresownie biegać i płakać.
Może to takie zadanie by moje ciało ogarneła pustka?
Być może.
*''A nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno
I nie wystarczy słowo, by powiedzieć jak jest teraz
I nie byłbym tu sobą, mówiąc, że się chcę pozbierać
I że umiem, i że potrafię, że się nie wkurwię
I tak jest u mnie, lepiej znacznie, naprawdę
Po co mam ściemniać jak zawsze, rozumiesz?
Bo ja wciąż chyba nie, najwyraźniej, ej w kurwę''*
*Zawalczmy o lepszą przyszłość, o szczęśliwe chwilę. *
Dziś piszę trochę wcześniej, bo akurat mam możliwość być na komputerze.
Jest 14 lipca, bardzo szybko to mija. No i co? Niby jest okej, co nie zmienia faktu, że w około mnie krąży pustka, której nie umiem zapełnić.
Zamknełam się w sobie, ciągle każdy mi to powtarza. Pytają ''gdzie ta towarzyska dziewczyna''-zagineła. Dostrzegłam swoją pasję do biegania, nie ma dnia bym tego nie robiła. To jest dobre, odreaguje swoje emocje przy czym dbam o ciało i swoje samopoczucie. Bardzo się cieszę, że zdobyłam się na odwagę.
Biegam, ale doskwierają mi dziwne myślę. Czuje jakby ludzie na mnie patrzyli jak na jakąś tłustą świnie, widzę siebie coraz gorzej, ale to się zmieni prawda? Musi, proszę.
Co do niego, ODPUŚCIŁAM.
Zrozumiałam, że on nie oczekuję moich starań, stanowiło to ciężkie myśli, ale dałam radę.
Napisałam, ostatni raz, to, co chciałam mu przekazać. Nawet nie odpisał, nie dał mi szansy, Rozumiem, przecież każdy popełnia błędy.
Po 7 miesiącach męki, ODPUSCIŁAM.
W aktualnym momencie nawet nie wiem co czuje. Nienawiść? Do kogo? Do samej siebie, nie wybaczę sobie, tego co się stało.
*Nowy początek, czas na wybaczanie samej sobie. *
Bardzo się cieszę z jednej bardzo ważnej, jak nie najważniejszej rzeczy.
Moja mama zaczeła mnie doceniać, codziennie dostrzegam u niej promiejącą miłość do mnie.
''M.-Paulina
P.- Co?
M.-Kocham cię. ''
Nie rozumiem jednej rzeczy, dlaczego nie mogę się dalej podnieść.
*Kochać to też znaczy wybaczać. *
Nadal potrafię w chwili gdy zbliża się wieczór bezinteresownie biegać i płakać.
Może to takie zadanie by moje ciało ogarneła pustka?
Być może.
*''A nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno
I nie wystarczy słowo, by powiedzieć jak jest teraz
I nie byłbym tu sobą, mówiąc, że się chcę pozbierać
I że umiem, i że potrafię, że się nie wkurwię
I tak jest u mnie, lepiej znacznie, naprawdę
Po co mam ściemniać jak zawsze, rozumiesz?
Bo ja wciąż chyba nie, najwyraźniej, ej w kurwę''*
*Zawalczmy o lepszą przyszłość, o szczęśliwe chwilę. *
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)