Piszę do ciebie pierwszy raz od śmierci Twojej mamy. Był to cios, uwierz mi, cios poniżej pasa. Przez ostatni czas życie lubiło mnie rozjebać, emocjonalnie. Nie wiedziałam gdzie żyje, a tu chuj życie postanowiło mi zrobić jeszcze bardziej rozpierdol i skopało mi dupę mocniej.
Twoja rodzicielka zmarła 3 lutego, ponad miesiąc temu. Nie wiem jak to możliwe, nie wiem czy ona coś czuła, czy wiedziała że umiera.
Mam nadzieje, że byłaś wtedy przy niej, że trzymałaś ją za rękę i cieszyła się że zaraz będzie przy tobie. Była ona cząstką ciebie, ostatnią którą miałam obok. A teraz? teraz już pozostały mi tylko zdjęcia. Powiedz mi czy ona jest przy tobie? czyli jest teraz szczęśliwa?
Brakuje mi jej, wiem że mogłam dać z siebie więcej, wiem że mogłam być częściej przy niej. Strasznie ją kochałam, jak babcie. Nawet Bardziej.
Do tej pory nie za bardzo mogę sobie z tym poradzić, dalej przed snem o niej myślę, zabolało mnie to bardziej niż mogłam sobie to uświadomić.
Tęsknie za tobą, chciałabym byście mogły być obok.
BACK
Najdroższa, ten poprzedni opis był jeszcze z poprzedniego roku. Nie potrafiłam go dopisać i udostępnić byś go zobaczyła.
Najdroższa, ten poprzedni opis był jeszcze z poprzedniego roku. Nie potrafiłam go dopisać i udostępnić byś go zobaczyła.
Tak dużo się zmieniło, tak dużo się pojebało że sama nie jestem w stanie tego ująć w słowa.
Co mam Ci powiedzieć? Gdzie jesteś gdy wszystko mi się wali ? gdzie jesteś kiedy życie ucina mi skrzydła?
Powroty bywają trudne, ale nie wiem co jest gorsze. To, że się odchodzi czy to że się powraca.
Wiele rzeczy się wydaje inne niż myślimy. Miłość, sen, praca, życie...Sami my.
Jak to się dzieje, że człowiek z człowiekiem żyje kilka lat i w pewnym momencie staje przed tą osobą i jej nie poznaje? Jak to jest możliwe, że oczy które na Ciebie patrzyły z płomieniem, nagle straciły blask?
Nie wiem czy to karma, czy życie kopie mi dupę, ale wiem tylko tyle, że znalazłam się w miejscu w którym moje życie obróciło się do góry nogami.
Straciłam grunt pod nogami, nawet nie wiem jak mam go odzyskać.
Pojebany jest fakt, że upadasz, podnosisz się i tak w kółko.
Nie mogę uwierzyć, że to zeszło z tak dobrego toru.. miało być piękne życie, bogactwo, miłość, ona..
No właśnie i tu wszystko sprowadza się do NIEJ.
Co mogę powiedzieć?
Jak to ująć w słowa?
Odeszło to wszystko tak daleko, że już nawet tego nie widzę, jesteśmy obok, rozmawiamy ale nic poza tym.
Odsuwam emocje, żal, gniew smutek i miłość. Nie mogę pozwolić sobie na chwile nieuwagi, nie mogę pozwolić by któregoś dnia się zapomnieć.
Ona nawet nic nie chce mi powiedzieć, brak w niej smutku, uczucia które obawiałam się że pojawi się od razu, gdy się rozstaniemy. A ona nic, wręcz przeciwnie, zachowuje się tak jakby jej to odpowiadało... a może odpowiada? Może cały ten czas kłamała, może wcale nie lubiła ze mną bliskości? może się zmuszała i dlatego było to tak rzadko?
Tylko dlaczego wtedy był ten blask w jej oczach a teraz już go brak? Może ja sobie to wymyśliłam? może wcale nie było więzi między nami, tej którą cały czas czułam i każdemu ją tłumaczyłam?
Tak bardzo chciałabym wiedzieć w czym zrobiłam błąd by móc go naprawić, tak bardzo bym chciała żeby jej uczucia w moją stronę się zmieniły, ale do niczego jej zmusić nie mogę. Wszystko co przeszłam, nauczyło mnie tego że ostatnia osoba, z którą zostajesz jesteś ty sam. Nie ważne co by się działo, nie jesteś w stanie się od siebie odwrócić.
Kochana pomóż mi się z tym uporać, pomóż mi ją przestać kochać..
Boże co ja mówię.. tego sie nie da przestać czuć. Kocham każdy jej centymetr ciała, kocham każdy jej ułamek uśmiechu, blask w oku gdy się śmieje, sposób w jaki wiąże kitkę, dłonie, klatkę piersiową, ramiona, kości policzkowe... nie da się tego nie widzieć.
Najgorsze jest to, że nigdy nie podejrzewam że to może przestać istnieć, oczywiście od początku w głowie miałam scenariusz że to nie ma prawa bytu, ale całość już myślałam że idzie w jednym kierunku.
Nigdy już nie mogę dopuścić do sytuacji która była gdy to się skończyło, jak płakałam słuchając jak mówiła że ją osaczyłam, jak patrzyła i mówiła że nie wie co czuje.
Nie wiem jak tak można, jak można powiedzieć człowiekowi który Cię kocha całą sobą coś takiego.
Wszystko się zjebało, to wiem na pewno. Ale nigdy , prze nigdy nie mogę pozwolić żeby pokochać kogoś tak mocno jak pokochałam ją, Nie mogę pozwolić żeby kiedykolwiek oddać się komuś tak jak oddałam się jej.
Mam nadzieje, że dobrze ci tak z mamą.
Że pijecie razem kawę i opowiadacie sobie żarty.
Kocham was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz