Wiesz co? Czuje się okropnie. Jakie to bezsensowne, tęsknić za kimś kogo się nie zna, ja pierdole. Dlaczego? Kurwa powiedz mi dlaczego znów dzieje się to samo. Dlaczego za nim tęsknie , za każdym razem jak się rozłącza i już nie słyszę jego głosu, jak nie odpisuje. Dlaczego kurwa za każdym razem, przechodząc koło tego zajebanego dworca, wyobrażam sobie mnie, patrzącą jak on wysiada z autobusu. Dlaczego widząc jakąs parę , wyobrażam sobie NAS. Dlaczego każdego wieczoru kładę się spać z myślą o nim. Dlaczego widzę go wszędzie, kurwa dlaczego. Dlaczego ciągle mam nadzieje, że jednak przyjedzie w ten weekend, mimo, że w to nie wierze? Jeśli nie przyjedzie, odpuszczam. Bo ile można czekać? Może w końcu, Bóg pozwoli mi być szczęsliwą, tak cholernie szczęśliwą. Może pozwoli mu przyjechać, może da nam szanse. Pragnę tego wiesz? Mimo wszystko, chce być kochana, chce by ktoś mi to pokazał. Wiem, że ktoś może mnie pokochać, on już chyba powoli to robi. To dobrze? Bo ja sama już się w tym wszystkim plątam. To wszystko jakieś zmieszane,nie sądzisz? Czasami się zastanawiam, dlaczego on się pojawił. Może tak musiało być? Przecież nic nie dzieje się bez przyczyny. Wiesz, że wierze w takie rzeczy. Bardzo bym tego chciała, by tu był. By przytulił, by pocałował, by był zazdrosny. Daj mi to, proszę. Czy to tak wiele? Nie, wcale nie. Teraz jak głupia czekam na jego telefon, mimo wszystko nie usnę bez jego głosu, bez tego zajebanego ,,kocham cię''. To dziwne? Zachowuje się jak dziecko? Myślę, że nie. Mam nadzieje, że nie. Nadzieja-matką głupich, prawda?Co sądzisz o tym wszystkim? Mam odpuścić? Czy czekać??

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz