wtorek, 10 maja 2022

,, Z milczeniem jest tak, że im dłużej się milczy, tym trudniej się później odezwać''

 Witaj Najdroższa,

Dobry wieczór ? Dzień Dobry?

Nie wiem gdzie jesteś, która jest u Ciebie godzina, jak czas Ci leci i czy jesteś szczęśliwa. 

Czy wy jesteście szczęśliwe? czy jesteście tutaj u góry?Czy obok nas?

Każdego dnia zadaje sobie pytania, jakby to było,gdybyście mogły być obok. 


,, Nie wszystko na swojej drodze zrozumiesz,naprawde

NIE MUSISZ''

Kochana tyle się zmieniło,jak ogromnie ja się zmieniłam... 

Nawet nie wiem od czego zacząć.

Wszystko się tak zmienia, jak na karuzeli.

Straciłam JĄ,myślę że na bardzo długi czas.Jest obok mnie, pracujemy razem, rozmawiamy-ale nie jest moja i mam wrażenie,że nigdy moja nie była.

Tęsknie za każdym jej dotykiem,każdym spojrzeniem,które było przepełnione płomieniem.

To jest chyba najgorszę uczucie w życiu, jak masz kogoś obok, a czujesz jakby był bardzo daleko stąd.

Jak to jest możliwe, że kocha się kogoś tak mocno mimo, że taką dużą krzywdę zrobił?

Kiedyś gdzieś przeczytałam, że im większe cierpienie tym większa miłość...

Kocham ją tak mocno, że czasami mam wrażenie, że bez niej sobie nie poradzę.

Ale próbuje żyć Najdroższa, próbuje iść do przodu.Może iść to za duże słowo, ale raczkuje, pokonuje codziennie kroczek po kroczku... Czy to dobrze ? nie wiem, ale nie mogę się zatrzymać bo czuje, że jeżeli raz stanę to już zapadnę się w głęboką odchłań.

Od kiedy się tak zmieniło?Od kiedy próbuje żyć, a nie tylko przetrwać?

Dojrzałam do tego by móc chcieć dnia następnego, do tego że wstawanie rano nie jest zawsze przyjemne, a kawa którą piję z rana nie zawsze smakuje cudownie. 

Ale wiem, że każdego dnia chce się budzić by móc doświadczać smak kawy innaczej...

Tyle się zmieniło, poznałam niesamowitych ludzi,powoli zaczynam odmawiać, mówić ludziom po prostu nie.Spodziewałabyś się?

Nigdy tego nie robiłam,mimo takiego wieku dopiero uczę się podstawowych rzeczy,ale to nic-nie poddaje się.NIE DZIŚ.NIE TERAZ.TO JESZCZE NIE CZAS.

Natomiast jej nadal nie ma......

Wiem,że chce dojść do lepszego życia,chce kochać życie. 

Znam swoje miejsce, wiem gdzie chce być,kogo chce mieć obok i jak chce żyć nacodzień.

Mam cele,staram się je realizować-mimo że nie zawsze jest kolorowo tak jak to pisze. 

Ale kochana ! 

O mnie się nie martw-wiem, że mam swojego Anioła, który jest jak tylko chce upaść. 

Kocham was, 

Bądźcie szczęsliwe,

Niech czas wam służy

Tęsknie.


,, Close some doors.not because of pride, incapacity or arrogance.but simply because they no longer lead somewhere.''

come back

Witaj Najdroższa,
Piszę do ciebie pierwszy raz od śmierci Twojej mamy. Był to cios, uwierz mi, cios poniżej pasa. Przez ostatni czas życie lubiło mnie rozjebać, emocjonalnie. Nie wiedziałam gdzie żyje, a tu chuj życie postanowiło mi zrobić jeszcze bardziej rozpierdol i skopało mi dupę mocniej.
Twoja rodzicielka zmarła 3 lutego, ponad miesiąc temu. Nie wiem jak to możliwe, nie wiem czy ona coś czuła, czy wiedziała że umiera.
Mam nadzieje, że byłaś wtedy przy niej, że trzymałaś ją za rękę i cieszyła się że zaraz będzie przy tobie. Była ona cząstką ciebie, ostatnią którą miałam obok. A teraz? teraz już pozostały mi tylko zdjęcia. Powiedz  mi czy ona jest przy tobie? czyli jest teraz szczęśliwa?
Brakuje mi jej, wiem że mogłam dać z siebie więcej, wiem że mogłam być częściej przy niej. Strasznie ją kochałam, jak babcie. Nawet Bardziej.
Do tej pory nie za bardzo mogę sobie z tym poradzić, dalej przed snem o niej myślę, zabolało mnie to bardziej niż mogłam sobie to uświadomić.
Tęsknie za tobą, chciałabym byście mogły być obok.

BACK
Najdroższa, ten poprzedni opis był jeszcze z poprzedniego roku. Nie potrafiłam go dopisać i udostępnić byś go zobaczyła. 
Tak dużo się zmieniło, tak dużo się pojebało że sama nie jestem w stanie tego ująć w słowa. 
Co mam Ci powiedzieć? Gdzie jesteś gdy wszystko mi się wali ? gdzie jesteś kiedy życie ucina mi skrzydła? 

Powroty bywają trudne, ale nie wiem co jest gorsze. To, że się odchodzi czy to że się powraca. 
Wiele rzeczy się wydaje inne niż myślimy. Miłość, sen, praca, życie...Sami my. 
Jak to się dzieje, że człowiek z człowiekiem żyje kilka lat i w pewnym momencie staje przed tą osobą i jej nie poznaje? Jak to jest możliwe, że oczy które na Ciebie patrzyły z płomieniem, nagle straciły blask? 
Nie wiem czy to karma, czy życie kopie mi dupę, ale wiem tylko tyle, że znalazłam się w miejscu w którym moje życie obróciło się do góry nogami. 
Straciłam grunt pod nogami, nawet nie wiem jak mam go odzyskać. 
Pojebany jest fakt, że upadasz, podnosisz się i tak w kółko. 
Nie mogę uwierzyć, że to zeszło z tak dobrego toru.. miało być piękne życie, bogactwo, miłość, ona.. 
No właśnie i tu wszystko sprowadza się do NIEJ. 
Co mogę powiedzieć?
Jak to ująć w słowa? 
Odeszło to wszystko tak daleko, że już nawet tego nie widzę, jesteśmy obok, rozmawiamy ale nic poza tym. 
Odsuwam emocje, żal, gniew smutek i miłość. Nie mogę pozwolić sobie na chwile nieuwagi, nie mogę pozwolić by któregoś dnia się zapomnieć. 
Ona nawet nic nie chce mi powiedzieć, brak w niej smutku, uczucia które obawiałam się że pojawi się od razu, gdy się rozstaniemy. A ona nic, wręcz przeciwnie, zachowuje się tak jakby jej to odpowiadało... a może odpowiada? Może cały ten czas kłamała, może wcale nie lubiła ze mną bliskości? może się zmuszała i dlatego było to tak rzadko? 
Tylko dlaczego wtedy był ten blask w jej oczach a teraz już go brak? Może ja sobie to wymyśliłam? może wcale nie było więzi między nami, tej którą cały czas czułam i każdemu ją tłumaczyłam?
Tak bardzo chciałabym wiedzieć w czym zrobiłam błąd by móc go naprawić, tak bardzo bym chciała żeby jej uczucia w moją stronę się zmieniły, ale do niczego jej zmusić nie mogę. Wszystko co przeszłam, nauczyło mnie tego że ostatnia osoba, z którą zostajesz jesteś ty sam. Nie ważne co by się działo, nie jesteś w stanie się od siebie odwrócić. 
Kochana pomóż mi się z tym uporać, pomóż mi ją przestać kochać.. 
Boże co ja mówię.. tego sie nie da przestać czuć. Kocham każdy jej centymetr ciała, kocham każdy jej ułamek uśmiechu, blask w oku gdy się śmieje, sposób w jaki wiąże kitkę, dłonie, klatkę piersiową, ramiona, kości policzkowe... nie da się tego nie widzieć. 
Najgorsze jest to, że nigdy nie podejrzewam że to może przestać istnieć, oczywiście od początku w głowie miałam scenariusz że to nie ma prawa bytu, ale całość już myślałam że idzie w jednym kierunku. 
Nigdy już nie mogę dopuścić do sytuacji która była gdy to się skończyło, jak płakałam słuchając jak mówiła że ją osaczyłam, jak patrzyła i mówiła że nie wie co czuje. 
Nie wiem jak tak można, jak można powiedzieć człowiekowi który Cię kocha całą sobą coś takiego. 
Wszystko się zjebało, to wiem na pewno. Ale nigdy , prze nigdy nie mogę pozwolić żeby pokochać kogoś tak mocno jak pokochałam ją, Nie mogę pozwolić żeby kiedykolwiek oddać się komuś tak jak oddałam się jej. 


Mam nadzieje, że dobrze ci tak z mamą.
Że pijecie razem kawę i opowiadacie sobie żarty. 
Kocham was. 

wtorek, 17 grudnia 2019

next time

Witaj Najdroższa,
Co u ciebie ?
Przepraszam, że tyle mnie nie było. Dużo się działo, a jednocześnie tak mało.
Strasznie za tobą tęsknie, każdego dnia uświadamiam sobie jak bardzo mi Cię brakuję i jak potrzebuję twojej pomocy, gdy nikt inny nie jest w stanie mi jej dać.
Jak to się mówi pomocna dłoń?
Czy coś takiego.. no ale cóż nie o tym tu mowa.
Byłam ostatnio u twojej rodzicielki, wiem jak ważni dla niej jesteśmy.Żałuję tylko, że nie jestem w stanie być przy niej częściej, szkoda mi gdy jest tam sama. Czasami się zastanawiam co Cię zmusiło do tak mocnego posunięcia się i odejścia od osób, dla których byłaś wszystkim.
Np. dla niej, nie zastanawiałaś się? co z nią dalej będzie? jak zareaguje? czy się nie załamie?
Czy pomyślałaś o mnie? czy nie los chciał byś była przy mnie, a ty to spierdoliłaś?
Boże, może było by inaczej, może ja byłabym inna...
Wracając...
Nie wiem co mam ci powiedzieć, nie wiem jak ująć w słowa to co dzieje się w moim życiu. Długo nie pisałam i to zbiło mnie z tropu. Straciłam drogę, którą się z tobą dzieliłam. Ale ciężko oddzielić życie rzeczywiste od tego, które nas łączyło.
Może na wstępie chciałam ci powiedzieć, że prace, w której byłam od października poprzedniego roku schodzi na dalszy tor. Człowiek, który był jednym z zarządców postanowił zostawić nas bez pracy i przenieść firmę do innego miasta. Więc automatycznie musiałam szukać nowej, gorzej płatnej. Myślałam, że to nie będzie aż tak trudne, aczkolwiek jak zwykle się pomyliłam. Nikt nie dzwonił, naprawdę, przez prawie miesiąc była kompletna cisza.. w końcu odezwała się jedna firma, byłam na rozmowie, którą kompletnie zepsułam,przynajmniej tak mi się wydawało. Na drugi dzień dostałam telefon, że jednak mnie chcą. Uznali, że jestem bardzo komunikatywną osobą, a sprzedaż można ukształcić. Ładne słowa, ale czy rzeczywiście jestem tak komunikatywna jak mówią, czy to tylko pozory?
Ciężko stwierdzić, no ale się udało, zaczynam od stycznia.
Strasznie się boje, nie lubię takich nowych sytuacji, nigdy nie lubiłam ale teraz to przebiłam samą siebie.
Co do mojej partnerki, o której co nie co wiesz, jest w porządku. Są pewne rzeczy, które dalej nam wadzą, które podejrzewam ciężko będzie zmienić i pogodzić jej z życiem codziennym, no ale cóż nie zawsze jest tak jak byśmy sobie to wymarzyli.
Dobrze, że jest przy mnie. Nikt się tego nie spodziewał, wszyscy mówili zostaw ją, skrzywdzi Cię. Owszem, krzywdziła, wielokrotnie wychodziłam z domu płacząc, ale taka jest chyba kolej rzeczy. Jest się szczęśliwym, ale i również przychodzą chwilę rozpaczy. Tak to się dzieje, rozumiesz, zawsze po burzy wychodzi słońce, czy jakoś tak. Nie pasuję to do aktualnego zdania, aczkolwiek ładnie powiedziane i można by było to dopasować do owej sytuacji.
Dość dużo napisane co? już dawno tyle nie pisałam, aż w szoku jestem że nadal to umiem. Beznadziejnie no ale cóż, nie pisze do obcego.
Chociaż może jesteś obca?
Może znam Cię tylko taką jaką sobie wymyśliłam ?
ugh... wracając..
Zbliżają się święta, pierwszy raz od wielu lat jadę do mojego ojca, tego z którym tak dobrze żyłaś.
Jak będzie? nie wiem. Boję się również jak mój brat zareaguję, jednak taka sytuacja się często nie zdarza.



OOO, dodatkowo chciałam Ci tylko powiedzieć że mimo wielu zmian, we mnie jak i w moim życiu Kocham Cię, nadal tęsknie i nadal pragnę byś tu była.


Trzymaj się,

piątek, 24 sierpnia 2018

Next, Next, Next time...

Witaj Najdroższa.
Minął ponad miesiąc kiedy ostatni raz otrzymałaś ode mnie wiadomość.
Jak Ci tam jest? Czy teraz jesteś szczęśliwa? Czy to tego właśnie chciałaś?
Mam nadzieje, że jest Ci tam dobrze, że jakoś Ci się wiedzie, być może kogoś poznałaś, może to jest to, na co tak długo czekałaś.
Tak jak już wiesz, moje życie ostatnio obrało całkowicie inny tor niż myślałam. Jestem w miejscu, w którym nigdy nie podejrzewałam, że znajdę się tu, gdzie jestem teraz. Dziwna sytuacja, sama nie wiem co myśleć. Wszystko jest takie inne, nowe, do odnalezienia. Czy to normalne? Czy pierwsze tygodnie życia w nowym miejscu, z tą prawidłową osobą powinno wyglądać, tak jak wygląda to teraz? Powiedz mi, powiedz Mi proszę, że idę dobrą drogą.
Bo co dalej? Nie wiem czy wiesz, czy dostrzegasz, że nie zdałam matury. Czy mnie to załamało? Powiem Ci, że sama nie wiem. Ciężko mi stwierdzić bo chyba sama nie miałam za dużo czasu by usiąść i się nad tym zastanowić. Na pewno są osoby, które się na mnie po tym zawiodły. Tylko dlaczego ma mnie to martwić? Przecież to jest moje życie. Zawsze robiłam to dla kogoś, zawsze. Nie pamiętam kiedy żyłam sama dla siebie i wszystko robiłam żeby mi było dobrze. Zawsze stawiałam na tym by nikogo nie zranić, by nic się nikomu nie stało. A gdzie w tym wszystkim ja?

Kochana,
Myślę, że za niedługo sie odezwę. Jeszcze trochę, a może napisze coś więcej.
Trzymaj się,
Niechaj Ci się tam wiedzie.

wtorek, 10 lipca 2018

Stay with me...

Witaj Najdroższa,
Długi okres czasu do Ciebie nie pisałam. Czy nie miałam czasu? Nie, to raczej nie to.
Pewnego dnia, pewnie długi okres czas temu, stało się coś co wywróciło moje życie do góry nogami.
Zielone tęczówki, te, w które uwielbiałam patrzeć od samego początku. Nie wiem, jak bardzo było to ustawione w moim życiu, jak bardzo wszystko tylko na to czekało. Nie wiem czy to ty, czy zwykłe szczęscie, ale dziękuje temu komuś, za to że mi ją zesłał.
Powiedz, czy zasłużyłam na to by ona prowadziła mnie przez życie?
Wiem, że jej czasami nie doceniam, wiem że krzyczę i mówię jej przykre rzeczy, ale kocham ją tak bardzo, że czasami mnie samą to przerasta. Jest dla mnie wszystkim, szczególnie teraz, gdy jest cały czas obok mnie.
Jak wiesz , w moim ,życiu ostatnio były niemiłe zawirowania, bałam się, zajebiście się bałam że nie dam sobie rady. Popatrz, dałam.
Stoje tu teraz, w środku stolicy, z kobietą która jest dla mnie wszystkim. Czego  chcieć więcej?
Boję się, zajebiście się boje, że w końcu będę chciała tym wszystkim rzucić i wyjść, ale myśle że dla niej jestem w stanie góry przenosić.
Najdroższa, chyba doszłam do etapu kiedy wiem czego chce.

wtorek, 11 kwietnia 2017

Kolejny post jak każdy inny?

Najdroższa, jak ci mija wieczór?
Mi jest źle, same łzy napływają mi do oczu. Nie wiem dlaczego, nie wiem co znowu jest nie tak.
Czy może ja sama sobie to wymyślam? Nie wiem czy to co robię jest prawidłowe, nie wiem.
Proszę Cię, wróć. Opierdol mnie, powiedz co robię źle, usiądźmy, zapalmy papierosa, porozmawiajmy. W sumie nawet nie musimy rozmawiać, możemy posiedzieć w ciszy.
Ostatnio ją polubiłam wiesz?
Nie wiem jak to możliwe, przecież zawsze jej unikałam jak ognia, a teraz?
Kurwa, teraz wszystko jest inne.
Co mam robic? wszystko miało być inaczej.
Czego jestem takim pierdolonym tchórzem?
Czemu nie potrafię kogoś opierdolić za to, że mnie przy sobie nie zatrzymuje?
Dlaczego nie potrafię postawić sprawy jasno?
Czego jestem takim pierdolonym leniem?
Nie potrafię ludzi zatrzymać przy sobie, prędzej czy później ode mnie odchodzą, lub się po prostu mną nudzą. Co takiego robię?
Żałuje, że w pewne sprawy daje całe serce, traktuje każde spotkanie, w razie czego jak ostatnie. Po prostu boje się, że to ostatnie moje spotkanie z tą bliską mi osobą.
Nie powinnam tak robić wiesz? Powinnam pokazać obojętność, zachęcić do starania się, walczenia o mnie.
Ale jestem tchórzem,
pierdolonym tchórzem.
Chyba robię wszystko by sobie zapełnić dzień, wszystko by nie myśleć. Bo to jest prostsze prawda?
Wszystko jest gówno warte, każde moje staranie.
Wszystko i tak chuj strzelił.
Bo po co być w stosunku do siebie szczerym?
Po chuj,
Po jaki kurwa chuj.
Nie będę ci już głowy zawracać, prawdopodobnie masz lepsze zajęcia niż wysłuchiwanie tych głupot.
Po prostu do mnie wróć, usiądźmy na balkonie, zapalmy papierosa, napijmy się piwa i zapomnijmy o tym co nas niszczy.
Na zawsze.

piątek, 7 kwietnia 2017

WSZYSTKO PRZEMIJA, POWOLI PRZEMIJAM SAMA..

Witaj Najdroższa. 
Jak ci mija dzisiejszy wieczór? Jak minął ostatni tydzień?Miesiąc?Rok? 
Czasami się zastanawiam, co by było gdyby. Nie uważasz, że to dziwne? Że idziemy w tą , a nie inna stronę? Że nasze oczy spojrzały na tą, a nie inną osobę? Że serce bije mocniej patrząc tylko w jeden punkt? Że wybraliśmy tą szkołę, pracę? Przecież wszystko mogłoby być inne, mogłam wyglądać inaczej niż wyglądam, zachowywać się inaczej, być przy innych ludziach niż jestem teraz. Więc dlaczego wybrałam akurat tą drogę, a nie inna? 
Wiem, niby się mówi żeby się nad takimi rzeczami nie zastanawiać. Tylko powiedz mi, kto nam pomaga w tych wyborach? Sami? Jesteśmy Panami własnego losu? 
Najdroższa, chyba tu nie pasuje. Jestem albo zbyt głupia, by to zrozumieć, albo zbyt mądra by się w to zagłębiać. 
Bardzo za tobą tęsknie, wróć już bo mam Ci tyle do opowiedzenia. 


Nie potrafię zrozumieć, dlaczego dobrym ludziom przytrafiają się złe rzeczy. Czym sobie zasłużyli? 
Nie wiem czy w dobrą stronę idę, czy jestem przy właściwych osobach, czy powinnam ich kochać i przy nich być.
Nie wiem czy robię dobrze, nie wiem czy dobre rzeczy wybieram. Nie mam pojęcia. 
Nawet jeśli to byłby błąd, to popełniłabym go po raz kolejny. 
Już nie długo ciężkie decyzje przede mną, ciężkie wakacje, egzaminy i matura. A później? Później pewnie wyjadę, mam nadzieje ze ktoś wyjedzie ze mną. 
Wracaj już, czekam na ciebie każdego dnia. Prawdopodobnie będę czekać do końca. Kocham Cię, miłych snów Najdroższa.