wtorek, 30 września 2014

PALENIE ZABIJE, A JA PRZEZ COŚ MUSZE UMRZEĆ.

Jest dopiero po 21,a mi się oczy same zamykają. Wstawanie o 5 to nie dla mnie. Nie mam już siły na nic po całym dniu. Nie dość, że jest w chuj nauki to jeszcze ta szkoła od 7. Przynajmniej fajni ludzie w klasie. 
Ogólnie miałam dobry dzień, bez jakiś większych przemyśleń. WSZYSTKO jest niby okej, ale gdzieś tam, w srodku coś jest nie tak. Obiecałam sobie, że się nie poddam. To chyba dobrze, chyba bo sama dokładnie nie wiem co siedzi mi w głowie. To wszystko jest takie pomieszane, ale ja tego nie zmienie, to tylko czas może ogarnąć.
Rozmawiałam dziś z Ojcem. Jak zwykłe chujowe pytania,a na pierwszym miejscu ,,co w szkole?'' Ja pierdole. To jest bezsens ciągle pytać o to samo. Przynajmniej się interesuje, chyba. Cieszę się, że choć przez chwilę usłyszałam jego głos. Lubie go słuchać, ale wiem, że mu jest źle, wiem, że jest samotny, a samotność to największe zło dla dorosłego człowieka. 
Być może wszystko się ułoży, być może już się układa. Sama nie wiem. 
Jestem bardzo zmęczona, nawet nie mam siły na pisanie, to przykre. 
Dobranoc najdroższa. 



sobota, 27 września 2014

Dobry wieczór Najdroższa. Jak ci minął dzisiejszy dzień? Myślę, że dobrze, ale wiem, że tęsknisz. Jak mi minął dzień? Nie było źle. Byłam z siostrą, troszkę rozmawiałyśmy. Pewnie zauważyłaś, że z moim bratem nie jest dobrze. Chyba już każdy to zauważył. Boję się o niego, naprawdę. Jest cudownym człowiekiem, ale on już całkiem się pogubił. Nie ma tutaj nikogo bliskiego, wszystko psuje jedna rzecz, PRZESZŁOŚĆ. Powinien się z tym jakoś uporać, nie wiem może zacząć żyć inaczej. Musi znaleść jakieś towarzystwo, normalne. On rapuje wiesz? Jest w tym świętny, ale co z tego jak swoich pasji nie realizuje? Już od dłuższego czasu nie widziałam żeby robił to co daje mu radość, to przykre. Nie mogę nic na to poradzić mimo, że bym bardzo chciała. Dziś rozmawiałam z Ojcem. Wiesz, dziwnie było go usłyszeć. Ten szorstki i taki męski głos, głos Ojca. Wiesz jak nie przepadam za głupimi gadkami opowiadającymi o moich przeżyciach. Po co mam mu mówić o czym co zapewne i tak go nie interesuje? Kocham go, bo jest moim biologicznym Ojcem , ale nie wiąże z nim większych nadzieji. Znalazł się wielki tatuś, bo nie ma nikogo. Ciekawe na ile. 
-Wiesz kto mówi?
-Tak.
-Kto ? 
-Moja najmłodsza i najukochańsza córeczka. 
Po chuj mi tak mówi? Nie rozumiem go, ale w końcu muszę z nim porozmawiać, bo mimo wszystko to mój Ojciec. 

Kolejna sprawa, moja mama. Temat bardzo rozległy. Boję się o nią, mam dla niej coraz mniej czasu, co jest przykre. Chciałabym by było tak jak na wakacjach. Wiesz, wracałam do domu, siadałyśmy i rozmawiałyśmy jak najlepsze przyjaciółki, a teraz? Teraz nie mam czasu, szkoła, znajomi i Mama. Gdy wracam do domu jestem zmęczona i jedyne na co mam ochotę to iść położyć się do łóżka. Dziś było inaczej, fakt. Nie było mnie w domu, ale wróciłam wcześniej. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy jak dawniej. Kocham ją i nie potrafiłabym teraz z nią nie mieszkać. Nie zabierajcie mi jej, proszę. 
- Wiesz córeczko?
-Co Mamuś? 
-Wtedy jak u niej mieszkałaś, było mi strasznie ciężko, nie chciałam być bez ciebie. Jesteś moim wsparciem, jesteś najcudowniejszą córką. Nie rób mi tak więcej, nie zostawiaj mnie, Kocham cię. 
Co ja miałam na to odpowiedzieć? TAK BARDZO JĄ KOCHAM. Tych słów nie zapomnę do końca życia. Następna kolej rzeczy, wspomnienia. dalej nie mogę się z tym pogodzić, że ten głos odszedł. On był ze mną bardzo długo. Mimo, że tyle razy przez niego płakałam, chciałabym wrócić chodź jedną rozmowę, w której mogłabym go usłyszeć takiego jakiego zapamiętałam, a nie takiego jakiego pamiętam teraz. Miło mi czasami powspominać. Pamiętam jak tyle razy mówił jak bardzo mnie kocha. Jak tyle razy okazywał swoję uczucia. Jak mówił do mnie '' kotku''. Uwielbiałam to. Pamiętam wszystko, ale przez lekko mgłę. Zostało mi tylko nagranie, jedno zajebane nagranie jak mówi, że mnie kocha. Zapamiętam to, nie zapomnę. 
-Kotku Co robisz?  
-leże, a co?
- to wstań i spójrz przez okno. 
-No patrze i co?
- Widzisz, chociaż patrzymy na ten sam księżyc. Mimo odległości, widzimy to samo. 

Nie da się o tym zapomnieć. 


Już chyba na dziś wystarczy. Jestem zmęczona. Oczka mi się same zamykają. Zabrudzę jeszcze swoje płuca, przy pięknej muzyce. Tylko tyle mi zostało. Dobranoc. 





piątek, 26 września 2014

Co ja mam tu napisać? Moje uczucia? to co dziś przeżyłam? PO CO ? Powiedz mi kurwa po co. Przecież to wszystko się toczy, uczucia mijają, tak jak czas. Już kolejny tydzień zajebanej szkoły, a ja nic. Ledwo chce mi się uczyć, ledwo jem, ledwo śpię. W środku czuje się jak przeżute gówno, a na twarzy mam uśmiech. Nie chce ranić, a jak widać innaczej się nie da. Po co ja tu jeszcze jestem , tyle razy miałam okazje stąd odejść, być tam, gdzieś z tobą. Czułabym się inaczej, wiedziałabym, że ty mnie nie oszukasz. Mimo to, że tak cię Kochałam, ty mnie zostawiłaś, zabiłaś się. Minął już tyle lat, a ja dalej nie mogę się z tym pogodzić. Tu się boję, boję się wszystkiego. Boje się iść do szkoły, zobaczyć wszystko, wszystko takie... normalne, przeciętne. Mam niesamowitych przyjaciół, ale oni w końcu też odejdą, przecież każdy odchodzi. Z mamą znów źle. Byłam przy niej tyle ile mogłam, trzymała się, ale w końcu się stoczyła. Co ja mam w takim momencie zrobić? Nie spytam o co chodzi, bo będzie tylko krzyczeć, a nie usłyszę żadnych wyjaśnień. Boję się o nią, ona jest taka niesamowita. Zawsze była, wpierała i kocha mnie ponad wszystko, wiem, że czasami tego nie pokazuje, ale ja to wiem. Wiem, że mnie kocha. I powiedz mi co teraz? Kolejny dzień mija, nie chce płakać bo się staczam. Muszę wziąść się w garść, próbuje, od jakiegoś czasu nie wychodzi. Ups, jaki pech. No cóż , na to nic nie poradzę. 
Wiesz, lubie sobie czasami usiąść i powspominać. Pamiętasz? Mam to po tobie. Włączyć smutną muzykę i włączyć zdj, oglądać, aż poleją się łzy. Wiele rzeczy mam po tobie. Ten sam charakter, zawsze nas tak porównywali. Zresztą odruchy też mam po tobie, tylko szkoda, że w tym najważniejszym czasie nie ma ciebie obok. Przykro mi. 
Włączam muzykę i wchodzę tam. Na korytarzach pełno ludzi, jedni uśmiechnięci, a drudzy... w swoim świecie. W świecie samotności. Pięknie to brzmi. Uśmiecham się, idę dalej. przechodzę koło nich, każdy żyję sobą, nikt nie interesuję się drugiego człowieka życiem, tylko sobą. To nie to samo co w gimnazjum, tam każdy wszystko musiał wiedzieć, a tu nie. Tu jest inaczej. Wiesz, powiem jeszcze jedno. Widziałam chłopaka, był wysoki i przystojny, ale stała koło niego piękna, ale gruba dziewczyna. Jak to możliwe? Kochają się? Nie może być inaczej. Taka piękna para, za każdym razem , jak przechodzę obok nich uśmiecham się. Oni zresztą też są zawsze uśmiechnięci, są szczęsliwi. Tak widać, ale pozory czasami mylą, prawda kochana? Ty wiesz wszystko, zawsze byłaś inteligentna. Pamiętasz jak mi mówiłaś , gdy siedziałyśmy nad zeszytami, że jestem i będę piękna, a kiedyś znajdę kogoś kto doceni to jak jestem niesamowita? Wiem, że pamiętasz. 
Co więcej mogę napisać, to że cię kocham? Kocham cię,ale o tym już wiesz. 




środa, 24 września 2014

Podnieś mnie...

Jestem w domu, odkąd wróciłam, płakałam. Dlaczego ? przecież jej nie kocham. Co to za pojebane to wszystko... ona mnie traktuje jak powietrze. Jak osobę, dla której nic nie poświęciła. Kiedyś byłam dla niej wszystkim, byłam. Czemu już jej na mnie nie zależy, nawet w najmniejszym stopniu? Co się stało z dziewczyną, którą poznałam? NIE MA JEJ. Odeszła, ale  co się dziwić , wszystko odchodzi. Jedno się układa, drugie się jebie. Co to za kółeczko? NIE CHCE TAK. Co ja mam teraz zrobić?Brakuje mi jej , tęsknie jak chuj, a ona? Wyjebane, bo co by innego. Chce by pamiętała, ale ona już pewnie nie pamięta nic, bo po co pamiętać kogoś takiego ja. Ta dziewczyna już nigdy nie wróci , zmieniła się, potrafiła mi się śmiać prostto w twarz. 
Przynajmniej się nie pociełąm , chociaż wolałabym to zrobić niż płakać jak małe dziecko i palić wszystkie zdjęcia. Co mi to da? Przecież wspomnienia i tak zostaną, choć czasami nie chce ich pamiętasz, a szczególnie tych wspólnych chwil. Pomóż mi, zawsze pomagałaś, teraz też musisz, potrzebuuje cie. 
Potrzebuje chwile przerwy, uciec od tego wszystko, pewnie w piątek pójdę na wały, tam gdzie będę sama , musze ogarnąć się i zapomnieć, ale na to potrzeba czasu. Wróć ******. Proszę. Jest tak chujowo , że nawet płacz nic nie da. Przepraszam. 















,,Nie wiem już o co walczyć mam, 
przecież co chwile się zmienia tu cel tej podróży
Minie już lato i znów będzie wrzesień 
dobrze wiesz że jesień nam nigdy nie służy
Mów co czujesz
mów co myślisz a może się w końcu nam uda dogadać
Milczenie jest złotem 
to dureń wymyślił 
milczenie jest tym przez co się nie układa nam
Nie potrafię żyć tak niepotrzebnie.
znów do Ciebie łapię dystans
I nie potrafię przestać ani wytłumaczyć,
dlaczego ze mną jest tak.''

niedziela, 21 września 2014

ZMIANA?

I co ja mam z tego? Nic nie czuje, kurwa. ****** pomóż mi, co ja mam robic? Jak nie ma nikogo to nie ma , a jak kurwa jest jedna osoba to się wszyscy zbierają. Nie chce byc bezuczuciowa, to głupie. Rozumiesz o co mi chodzi? To wszystko jest jakieś pokręcone, gubię się nawet we własnych myślach. Dlaczego to wszystko jest takie nie zrozumiałe? Przecież ty wiesz, powiedz mi , proszę bo się wykończę. Dokąd mam iść? Z kim mam być? co mam czuć? Nie wiem, gubię się, pomóż.. 
Siedzę znów ze smutnymi oczami, nawet łzy mi nie spływają, czuje się taka bezsilna. Nie wiem co mam robić, z kim wychodzić, nie mam pasji. 
Musze się wziąść za siebie, fizycznie i psychicznie. Pomożesz mi? Zawsze pomagałaś, a teraz co , zostawisz mnie? POTRZEBUJE CIĘ. 
jest 21:32 a ja siedzę i nie wiem co mam ze sobą zrobić, pale kolejną fajkę, która już w ogóle nie pomaga. Chodzę na spacery z muzyką, też nic. To co ja mam robić? Siedzieć i czekać, aż wszystko wróci do normalności? 
Kurwa, oczekuje od kogoś miłości czy czego kolwiek związanego z tym uczuciem, a sama nie potrafię
 tego dać w zamian. Co ze mnie za człowiek? POWIEDZMY SZCZERZE NIJAKI. 



   Pomóż mi, 
   ja upadam,
widzisz?
staczam się, 
na samo dno, 
co się ze mną dzieje? 
moje oczy się czerwienią, 
a ja nic nie mogę zrobić, 
boje się, 
złap mnie za rękę
i
przytul, 
przepraszam





niedziela, 7 września 2014

Znów to samo?

****** rrozjebało mnie. Wiesz jaka nasza rodzina jest? Już chyba wiesz dlaczego to zrobiłam. Przepraszam, trzymałam się, ale oni mi dojebali, rozjebali mnie. Przecież wiedzą, że jest mi cięzko. Jak tak można zniszczyć przez pare godzin? Wiecznie jest to samo. Nikt nie będzie kurwa mać obrażał mojej mamy. NIkt kurwa. Mam dość tej rodziny. Tych zajebanych ludzi. Niby nas kocha, a niszczy jak nikt. Głupie pięniądze, tylko przez to. Wiesz jak mi cięzko?Wiesz, że już z nim nie wytrzymuje? Oni mnie zniszczą, ale tak powoli. Wkońcu nie wytrzymam. Bo ile może być krzyku w milczeniu? Ty rozumiesz o co mi chodzi, sama przeżywałaś to samo. NIe dam sobie rady, chce stąd wyjechać. Mam dośc tego pojebanego gadania. Przepraszam, że tak klnę, ale juz nie mogę. Wróć, przytul. Proszę. 

środa, 3 września 2014

Dobry wieczór. ******* może coś w końcu opowiem?Jest trzeci dzień szkoły, środa. Pewnie byś chciała wiedzieć, jak tu jest? Jakoś leci, cudownie nie jest, ale da się wytrzymać. Klasa fajna, nauczyciele też. Zobaczymy jak będzie dalej. 
Wiesz co? Chciałabym kogoś. Po raz kolejny ten sam temat, ale co ja poradzę? 
Dziś siedziałam i przesłuchałam pewnego nagrania, aż łzy napływały mi do oczu, ciekawe dlaczego. Wiesz, byłam szczęśliwa oglądając to, naprawdę. To było piękne. 
                                     


,,BOŻE JAK JA CIĘ KOCHAM'' 


Chciałabym do tego wrócić... Tak bardzo za nim tęsknie, szkoda, że on już nie wróci. 
Boję się, chce stąd odejść, iść do ciebie. 



poniedziałek, 1 września 2014

Jakis cos ten no..

Dobry wieczór najukochansza. Dziś było rozpoczęcie roku. Wiesz, nowa szkoła, nowi ludzie, inny czas. Czy jestem zadowolona? Sama nie wiem. Nie chce tego zaczynać. Chce zostać w miejscu, ale na moje szczęście czas się nie zatrzyma. Muszę tam iść i starać się udawać, że jest okej.
Bardzo źle się czuję. Boli mnie gardło, jak zwykle przeziębiłam się w tym momencie co trzeba.
Wiesz co? Bardzo chciałabym kogoś poznać. Kogoś kto mnie pokochała, ale tak naprawdę... A nie tak jak... Eh reszta. Chce kogoś czulego, godnego zaufania, ale nie przyjaciela. Kogoś więcej. Tylko w tym wszystkim jest problem. Nie dość, że nikt mnie nie chce to boję się uczuć. Po moim ostatnim związku nie wiem czy dała bym radę z kimkolwiek normalnie funkcjonować. Przykro mi, może ktoś się wkońcu znajdzie, ktoś kto to zmieni.
Teraz już zmykam. Muszę się ogarnąć zadzwonić i idę spać bo o 5 pobudka.
Kocham cię, tęsknię. Dobranoc