sobota, 27 września 2014

Dobry wieczór Najdroższa. Jak ci minął dzisiejszy dzień? Myślę, że dobrze, ale wiem, że tęsknisz. Jak mi minął dzień? Nie było źle. Byłam z siostrą, troszkę rozmawiałyśmy. Pewnie zauważyłaś, że z moim bratem nie jest dobrze. Chyba już każdy to zauważył. Boję się o niego, naprawdę. Jest cudownym człowiekiem, ale on już całkiem się pogubił. Nie ma tutaj nikogo bliskiego, wszystko psuje jedna rzecz, PRZESZŁOŚĆ. Powinien się z tym jakoś uporać, nie wiem może zacząć żyć inaczej. Musi znaleść jakieś towarzystwo, normalne. On rapuje wiesz? Jest w tym świętny, ale co z tego jak swoich pasji nie realizuje? Już od dłuższego czasu nie widziałam żeby robił to co daje mu radość, to przykre. Nie mogę nic na to poradzić mimo, że bym bardzo chciała. Dziś rozmawiałam z Ojcem. Wiesz, dziwnie było go usłyszeć. Ten szorstki i taki męski głos, głos Ojca. Wiesz jak nie przepadam za głupimi gadkami opowiadającymi o moich przeżyciach. Po co mam mu mówić o czym co zapewne i tak go nie interesuje? Kocham go, bo jest moim biologicznym Ojcem , ale nie wiąże z nim większych nadzieji. Znalazł się wielki tatuś, bo nie ma nikogo. Ciekawe na ile. 
-Wiesz kto mówi?
-Tak.
-Kto ? 
-Moja najmłodsza i najukochańsza córeczka. 
Po chuj mi tak mówi? Nie rozumiem go, ale w końcu muszę z nim porozmawiać, bo mimo wszystko to mój Ojciec. 

Kolejna sprawa, moja mama. Temat bardzo rozległy. Boję się o nią, mam dla niej coraz mniej czasu, co jest przykre. Chciałabym by było tak jak na wakacjach. Wiesz, wracałam do domu, siadałyśmy i rozmawiałyśmy jak najlepsze przyjaciółki, a teraz? Teraz nie mam czasu, szkoła, znajomi i Mama. Gdy wracam do domu jestem zmęczona i jedyne na co mam ochotę to iść położyć się do łóżka. Dziś było inaczej, fakt. Nie było mnie w domu, ale wróciłam wcześniej. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy jak dawniej. Kocham ją i nie potrafiłabym teraz z nią nie mieszkać. Nie zabierajcie mi jej, proszę. 
- Wiesz córeczko?
-Co Mamuś? 
-Wtedy jak u niej mieszkałaś, było mi strasznie ciężko, nie chciałam być bez ciebie. Jesteś moim wsparciem, jesteś najcudowniejszą córką. Nie rób mi tak więcej, nie zostawiaj mnie, Kocham cię. 
Co ja miałam na to odpowiedzieć? TAK BARDZO JĄ KOCHAM. Tych słów nie zapomnę do końca życia. Następna kolej rzeczy, wspomnienia. dalej nie mogę się z tym pogodzić, że ten głos odszedł. On był ze mną bardzo długo. Mimo, że tyle razy przez niego płakałam, chciałabym wrócić chodź jedną rozmowę, w której mogłabym go usłyszeć takiego jakiego zapamiętałam, a nie takiego jakiego pamiętam teraz. Miło mi czasami powspominać. Pamiętam jak tyle razy mówił jak bardzo mnie kocha. Jak tyle razy okazywał swoję uczucia. Jak mówił do mnie '' kotku''. Uwielbiałam to. Pamiętam wszystko, ale przez lekko mgłę. Zostało mi tylko nagranie, jedno zajebane nagranie jak mówi, że mnie kocha. Zapamiętam to, nie zapomnę. 
-Kotku Co robisz?  
-leże, a co?
- to wstań i spójrz przez okno. 
-No patrze i co?
- Widzisz, chociaż patrzymy na ten sam księżyc. Mimo odległości, widzimy to samo. 

Nie da się o tym zapomnieć. 


Już chyba na dziś wystarczy. Jestem zmęczona. Oczka mi się same zamykają. Zabrudzę jeszcze swoje płuca, przy pięknej muzyce. Tylko tyle mi zostało. Dobranoc. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz