sobota, 26 lipca 2014

UPADAM?








Powinnam teraz się wygadać, nie potrafie. Nie chce iść do przyjaciół. Nie chce ich martwić. Chce odejść bez żadnych tłumaczeń. Wiecie jakie to jest żenujące myśląc o własnym samobójstwie? o swoich nadgarstkach całych w krwi? To jest bezsensu. W chuj. Wszystko się raz jebie, a raz stoi w miejscu. NIe chce tak. NIe dalej płakać i się martwić. Chce być szmatą, która nie ma uczuć, nie chce ranić swoich bliskich. Dajcie mi odejść, pocierpicie chwile i zapomnicie. Bo po co pamiętać i wspominać kogoś takiego jak ja? Kogoś kto jest nikim. Osoby, która obiecuje, a pozniej wymija. Osoby, która się tnie, która ma nadgarstki w bliznach. Po co mieć brzydką i grubą dziewczyne? Lepiej powiedzieć, że sie nie kocha i odejść, najłatwiej. Znów zmijam z tematu. Nawet nie wyobrażacie sobie z jakimi myślami moja głowa się spotyka. Na minutę mam 100 myśli i nie wiem,którą wybrać, dlatego one tak się zmieniają. Nie potrafię już nic napisać z większym sensem. Nic, nawet głupiego wiersza. Nie potrafie dobrać słów. Weźcie mnie. Chce wyjść z tego pokoju. Od tych wspomnień, od siebie. 










''W dzień chciałem byś umarła, w nocy bałem się, że umrzesz
Pierdolone życie nie nawidzę cię, ale już grunt, że mnie rozumiesz
I że wierzę w przyszłość i żaden człowiek nie jest samotną wyspą ''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz