środa, 17 grudnia 2014

DUPA DUPA DUPA

Dobry wieczór Najdroższa. Jak ci minął dzień? Mi nie za fajnie. Ostatnio bardzo mało śpię. Wiesz, bywa tak, że kładę się o 3 w nocy i wstaje o 5. Nie fajnie prawda? Jeszcze ta szkoła do 15. Powiem Ci, że jest mi ciężko. W szkole sobie nie radzę, jakoś mnie to przerasta. Może to dlatego, że wcale mnie to nie interesuje? Bo po co mam robić coś, co w szczególności mnie nie interesuje i nawet mam do tego obrzydzenie. Dziadek wszystko zniszczył. To jest takie pojebane. Nie sądzisz? Powoli wymiękam. 
Wiesz, chce to naprawić co zepsułam. Zostawiłam go, tak będzie lepiej prawda? Ten człowiek jest popierdolony i psychiczny. Nie wierzę, jak mogłam to ciągnąć. Przecież, ktoś kto ma do mnie szacunek by mnie tak nie traktował, nie? Chciałabym w końcu poczuć tak beztrosko szczęśliwa. Chciałabym go przytulić, ale już nie wiem czy to by coś dało. Nie jestem już pewna tego co mówię, wszystko się miesza z dnia na dzień coraz bardziej. Nawet nie wiem w co mam wierzyć, a w co nie. Bo po co ufać ludzią? To takie żałosne. Zresztą coraz bardziej ja się robię żałosna i nawet nie wiem dlaczego. Tak wszystko się pierdoli. Chciałabym, by choć raz moja NAJCUDOWNIEJSZA mamusia była ze mnie dumna. Tak po prostu, to by chyba sprawiło mi największą radość. Muszę poprawić te oceny. Jakoś zacząć funkcjonować bez niego. Tak będzie lepiej prawda? Bo niej sobie dałam radę, to po nim też dam. Zresztą, on chyba coraz mniej dla mnie znaczy po tym wszystkim. Przecież to tylko głupi telefon. 
Już niedługo święta wiesz? Ten niby ,,magiczny'' czas. Nie lubię świąt. Zawsze były takie sztuczne. Teraz bedą jeszcze bardziej bo jak widzisz nie jadę do Ojca. Zostaje tu, z mamą. Jest dla mnie wszystkim wiesz? kurdę, znowu zmijam z tematu. Wracając, nie wiem jak ten czas się to potoczy. Mam nadzieje, źe nie będzie aż tak źle. Przynajmniej będę z mamą. 
Wstańmy i naprawmy wszystko. Tak powinno być, prawda?
Mam czasami takie głupie dni, w sumie nawet nie wiem czego chce. Raz tęsknie za tym co było, a z drugiej strony chce zacząć wszystko od nowa. Wiesz, jak to się mówi pusta karta. 
Jest jeszcze jedna sprawa. 
Bardzo tęsknie, coraz bardziej mi ciebie brakuje. To przykre, że tylko w taki sposób mogę z tobą porozmawiać. W sumie to taki monolog, bo słuchasz ale nie odpowiadasz, to żałosne. Ale już nie mam pojęcia, jak mogę być bliżej ciebie. Już niedługo się zobaczymy, obiecuje. 
Kocham cię, dobranoc. 












niedziela, 14 grudnia 2014

Jakoś tak nijak....

Dobry wieczór najdroższa. Jak ci mija późny wieczór? Pewnie marzysz, zawsze to lubiłaś. Wiesz dziś był piękny dzień. Tyle słów wypowiedzianych przez tak długi czas. Coś niesamowitego prawda? Tak bardzo się do niego przywiązałam. Nie wiem jak to możliwe. Przecież to dopiero niecałe dwa miesiące. Jak to możliwe? Ty go zesłałaś? Sama nie wiem , już sama się w tym gubię. Ale wiesz... Jest mi jakoś smutno, może przykro. Nie wiem , już nie odróżniam tych dwóch stanów. Nie wiem co zrobie jak to wszystko chuj strzeli. Jak te cudowne plany będą tylko wspomnieniem. Wiesz.. Mamy nowy rok spędzić razem. Pięknie prawda? Tak wiesz... We dwójkę. Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała by to wypaliło. To chyba jedyna myśl jaka przychodzi mi do głowy. Powiesz mi dlaczego on, aż tak zawrócił mi w głowie? Przez tak krótki czas? To jest do nie wyobrażenia. Już na wstępie mogę Ci powiedzieć, że zawiodłam sama siebie. Obiecałam sobie, że nie dam się. I co? Wszystko chuj strzelił. Wszystko na co pracowałam tak ciężko, się zjebało. Bo pojawił się mały człowiek, cudowny, kochany, romantyczny, a za razem taki chamski i agresywny. Zepsuł wszystko, ale z drugiej strony wrócił mi nadzieje, na lepsze jutro. To piękne wiesz? Ale z drugiej strony bardzo smutne. Szkoda, że nie ma go blisko. Tak bardzo bym tego chciała. Chciałabym móc napisać mu głupiego sms-a żeby był u mnie za 5 min. Poszlibyśmy na spacer, chwyciłabym go za łapkę i powiedzieć jak bardzo kocham. Potrzebuje tego wiesz? Miejmy nadzieje, że te plany choć w połowie zostaną spełnione. Idę już się położyć, z nim w słuchawce. Pewnie dziś znów uśniemy ze swoimi oddechami. Tak bardzo mi na nim zależy. Dobranoc. 







wtorek, 2 grudnia 2014

Kolejny piękny dzień.

Dobry wieczór moja najdroższa. Kolejny dzień, prawda? Popatrz, już wieczór. Jak to szybko mija, aż dziwne. Wiesz, wszystko powoli zaczyna się ukłądać. Przede wszystkim ja zaczynam siebie samą ogarniać. Jest mi troszkę zimno, ale w końcu zimna. Mam nadzieje, że powoli dam sobie radę, zresztą już daje. Twierdzę, że jest dobrze, a to jest chyba najważniejsze? Liczę na wszelkie wsparcie z twojej strony. 
Popatrz już grudzień, a jeszcze nie dawno mówiłam ci jak boje się iść do tej szkoły, a tu już środek roku szkolnego. Wiesz, ogólnie nie lubie tej szkoły mimo wszystko. Mogłabym przez całe przerwy zatopić się w pięknym rapie i przejść korytarzem by tylko z nikim nie rozmawiać. To co coś złego? Wydaje mi się, ze nie. Nie lubię wogóle szkoły, zresztą , kto lubi?
Dziś pewna dziewczyna powiedziała mi, że jestem aniołkiem. Dlaczego? Stwierdziła, że moje rączki są biedne. Mówiła, że kaleczę się bo aniołki chcą być w niebie, a nie tu. Wśród tych okrutnych ludzi, sytuacji. Nie miała racji. Choć z drugiej strony, troszkę się z tym zgadzam. Nie chce tu być, ale teraz znów ktoś daje mi nadzieje, a to chyba najlepsze uczucie jakie może spotkać człowieka. 
Wiesz, dużo myślałam. Wziełam się za siebie, za szkołe. Zajebałam to półrocze, od następnego trzeba zacząć lepiej. Bo co mi zostało? Tylko zaczynać od nowa i się nie poddawać. 
W ogóle jak Ci mija wieczór? Pewnie wspominasz albo to czytasz. Mam nadzieje, że nadal mnie słuchasz. 
Dostałam laptopa, po tak długim oczekiwanym czasie. Pamiętasz ile o niego prosiłam? Prawie 3 lata. Ale w końcu mam. Nawet nie wiesz jak się z niego cieszyłam. 
Na weekendzie skejp. Super, coś cudownego. Wypali prawda? Dobrze wiesz , że musi. 
Idziemy na papieroska? 
Trzymaj sie, odezwę się wkrótce. 


wtorek, 18 listopada 2014

Taki szybki powrót

Dobry wieczór Kochana. Jak ci mija wieczór? Mi nie za dobrze. Mineło już trochę czasu, pasuje się wygadać. Bo komu jak nie tobie? Nie lubię takich momentów jak pojawił się teraz. Ta głupia nadzieja, która trzymała przy mnie wszystko, odeszła. Jak tak mogła? Tak bez żadnego pożegnania, głupia metafora. Wiesz, wierzyłam w to, to już jutro. Co się wydarzy? Nie wiem, tak naprawdę może nie wypalić. Zresztą, nawet się nie zdziwię jeśli nic z tego nie wyjdzie. To wszystko było takie przewidywalne, a ja głupia/naiwna w to wierzyłam. Bo co? Bo mi kurwa zaczeło zależeć. Jak dziecku na zabawce, jak nastolatkowi na miłości, na prawdziwej bliskości. Jeszcze coś we mnie z nadzieji zostało, ale to już nie wygląda tak jak wcześniej. No trudno, przecież moje życie nie może kręcić się tylko koło tego. Tak ogólnie nie mam na nic ochoty. Taki zwyczajny leń, może zmuła? Sama nie wiem jak tą sytuacje mogę nazwać. Czasami wydaje mi się, że lepiej by było bez przyjaciół. Wiesz... tak samemu, bez nikogo. Wyobrażasz sobie tą wolność, w której wiesz, że nie zranisz nikogo? Brak przejmowania się czym kolwiek? Piękne, prawda? Poczekam do jutra, zobaczę jak to się potoczy. Na razie , tak naprawdę nie mam ani ochoty, ani siły myśleć o tym, co wydarzy się jutro. 
W ogóle, tak zmieniając temat. Dowiedziałam się, że popełniłaś samobójstwo. To prawda? Tak mi się wydaje, mówią, zę jesteśmy bardzo podobne. Myślę, że w tej sprawie, również się nie mylili. Kocham cię wiesz? Pomóż mi z tym wszystkim, chociaż psychicznie, bo fizycznie nie masz jak. To bardzo przykre, że nie możesz być obok. Powiedziałabyś co mam robić, popłakałabym, a potem pewnie poszłybyśmy na fajkę. Potrzebuje tego, wiesz? Bardzo tęsknie, na prawdę. Może mi pomożesz. Pamiętaj, liczę na twoją pomoc. 


*zbyt piękne, by było prawdziwe*


*Prawda, heh.*


* Każdy ma uczucia*

poniedziałek, 10 listopada 2014

Tęsknota zabija, tak powoli, od środka..

Wiesz co? Czuje się okropnie. Jakie to bezsensowne, tęsknić za kimś kogo się nie zna, ja pierdole. Dlaczego? Kurwa powiedz mi dlaczego znów dzieje się to samo. Dlaczego za nim tęsknie , za każdym razem jak się rozłącza i już nie słyszę jego głosu, jak nie odpisuje. Dlaczego kurwa za każdym razem, przechodząc koło tego zajebanego dworca, wyobrażam sobie mnie, patrzącą jak on wysiada z autobusu. Dlaczego widząc jakąs parę , wyobrażam sobie NAS. Dlaczego każdego wieczoru kładę się spać z myślą o nim. Dlaczego widzę go wszędzie, kurwa dlaczego. Dlaczego ciągle mam nadzieje, że jednak przyjedzie w ten weekend, mimo, że w to nie wierze? Jeśli nie przyjedzie, odpuszczam. Bo ile można czekać? Może w końcu, Bóg pozwoli mi być szczęsliwą, tak cholernie szczęśliwą. Może pozwoli mu przyjechać, może da nam szanse. Pragnę tego wiesz? Mimo wszystko, chce być kochana, chce by ktoś mi to pokazał. Wiem, że ktoś może mnie pokochać, on już chyba powoli to robi. To dobrze? Bo ja sama już się w tym wszystkim plątam. To wszystko jakieś zmieszane,nie sądzisz? Czasami się zastanawiam, dlaczego on się pojawił. Może tak musiało być? Przecież nic nie dzieje się bez przyczyny. Wiesz, że wierze w takie rzeczy. Bardzo bym tego chciała, by tu był. By przytulił, by pocałował, by był zazdrosny. Daj mi to, proszę. Czy to tak wiele? Nie, wcale nie. Teraz jak głupia czekam na jego telefon, mimo wszystko nie usnę bez jego głosu, bez tego zajebanego ,,kocham cię''. To dziwne? Zachowuje się jak dziecko? Myślę, że nie. Mam nadzieje, że nie. Nadzieja-matką głupich, prawda?Co sądzisz o tym wszystkim? Mam odpuścić? Czy czekać??

poniedziałek, 3 listopada 2014

Jakaś poprawa?

Jest troszkę inaczej wiesz? Byłam tam w sobotę, przyżyłam. Mówiłam do ciebie , płakałam, nie potrafiłąm sobie poradzić , że ciebie jednak tutaj nie ma. Dziewczyny mnie uspokajały, ciężko było. Jest już 3 listopad, szybko to mija prawda? Jeszcze pare dni, może przyjedzie. Chciałabym, nawet nie wiesz jak bardzo. Jeśli przyjedzie będę w chuj szczęśliwa, wiesz , w końcu go poznam,a tego chce , prawda? Może zdarzyć się tak, że jedcnak nie przyjedzie, to automatycznie ja jadę tam w poniedziałek. Ładnie się bawię. 
Powiem Ci, że czuje się lepiej, nie czuje się nie wiadomo jak szczęsliwa, ale jest dobrze. 
Dziś dostałam miesiączki, za dobrze się nie czuje, no ale lepiej późno niż wcale. 
Jutro wraca Pan M. Nareszcie, mega się stęskniłam. 
Wszystko się zmienia , wszystko mija, coraz szybciej. Już sama nie potrafie się ogarnąć z czasem. Trzeba się wziąć do nauki, przecież nie można, aż tak zawalić. Skończyłam przepisywać zeszyt, słucham muzyki i sobie myślę. Ciekawe jak to się potoczy , czekam na ten piątek, zrób coś , żeby jednak przyjechał. Wiem, że potrafisz. Ty wszystko możesz. 
Bardzo za tobą tęsknie , wiesz.. ? Uświadomiłam sobie, że coraz starsza jestem , tym więcej rozczulam się, siedząc koło twojego grobu. W sobotę byłam chwilę sama przy tobie, strasznie płakałam, nie dałam rady, musiałam ci to powiedzieć, już niedlugo przyjdę po raz kolejny, opowiem ci o spotkaniu. Jeśli wogóle wypali. 
Kocham cię . 






piątek, 24 października 2014

Kolejna porażka?

I CO TERAZ? Ty go zesłałaś? Ty? PO CO?Wiem, że chcesz dobrze, ale nie w taki sposób. Może ja po prostu słysze to co chciałąbym usłyszeć , a nie to co jest prawdą? Nie wiem dlaczego, nie wiem dlaczego kurwa wiem , że on jest, że kurwa już nie długo. Dajcie mi szanse kurwa mać dowiedzieć się prawdy. Tylko tyle chce rozumiesz? Chce się z nim spotkać, zobaczyć go, dotknąć, posłuchać. Chce by był. Minął tydzień, tak jakby tydzień. Nie wiem, może pare lat, nie zdaje sobie sprawy. Nie wiem czy licze to jak chce, nie wiem. Mam mętlik. Przynajmniej o niej nie mysle, nie jara mnie, nie tęsknie. Dziekuje, ale dlaczego on. Po takim czasie? kim on jest? To ten przez, którego ryczałam nocami? To ten, który mnie nauczył kochać? To ten pierwszy i ostatni? Po co wrócił, jeśli to on? PO CO? Znasz odpowiedz? Wiem, że znasz. Ty wszystko wiesz, ale nie o wszystkim mówisz. Myślisz, że to wypali? To dlaczego skończyło się to tak po tak krótkim czasie? Może to jest jakiś sprawdzian, test, który musze zaliczyć. Nie wiem już co jest realistyczne. Halo, popatrz na mnie i pomóż mi trwać. 
Już nie długo listopad. Może być udany, ale zacznie sie od 1. Od dnia, w którym będę ryczeć jak skończone dziecko, siedząc na twoim grobie. Będę mówić do grobu, psychiczne. Może ja jestem psychiczna? 
Wróć, chce z tobą porozmawiać. Wiesz , że cię kocham. Potrzebuje cię teraz jak nikogo innego, to bierzmowanie, ta zajebana szkoła, przez którą nie daje rady. To mnie już przytłacza. Jeszcze ON. No kurwa. Chce wyjśc z tego pieprzonej sytuacji, która kręci się w kółko. Ide się ogarnąc, przecież jeszcze nie pierwszy, żeby ryczeć. 
Kocham cię, wróć. 








czwartek, 16 października 2014

Dobry. Dziś kolejny dziś, jakże by inaczej. Dziś byłam w szkole wszystko fajnie, spoko. Nie spodziewanie W. podeszła i powiedziała, że bym czekała na nią po szkole bo chce nam coś powiedzieć, sobie mysle spoko wszytko. Po szkole wychodizmy, ja patrze, a tam ona . Myślałam, że się rozpadne na kawałki. Trzęsło mnie, jakby mi sie grunt pod nogami usuwał. Myślałam, że nie dojdę, to było wyższe niż moje emocje. Podeszłam, przytuliłam ją. Odwzajemniła to tak od nie chcenia. Tak bardzo mi brakowało jej zapachu, jej oczu, słów.. Ale jednak byłam złą. Wręcz wkurwiona. Nie powiedzieli mi, wyszłabym wcześniej gdybym tylko wiedziałą, że ona tam będzie. Wiesz co stwierdził mój przyjaciel? że mi nie powiedział bo ona go prosiła, wiedziała, że wyjde wcześniej, wiedziała, że nie będę chciała jej zobaczyć. Miała racje, zajebiście. Gdybym tylko wiedziała... Ale nie wiedziałam, trzymałam się, teraz mi lecą łzy, tak bardzo za nią tęsknie, daj mi ją choć na chwile, na ktrótką chwile. 
 Mam nowe butki, taki nabytek, zobaczysz 1lis. 
Tak bardzo nie chce tego nie dnia......................................................................... 
Może jutro pójdę do papilonu, może musze to przemyśleć. 
Nie mam siły pisać więcej przepraszam.







poniedziałek, 13 października 2014

Zapoznanie?

DOBRY ******.
Dziś coś z innej beczki. Pewna osoba chce mnie poznać, tak bardzo bardzo w środku. No więc może zaczne? Nazywam się *******. Mam 16 lat, chodzę do 1 technikum. Ogólnie wychowałam się bez Ojca. W wieku 2 lat mnie zostawił. Mój ojciec jest wysokim brunetem, ma brązowe oczy i jest cudowny, uwielbiam z nim rozmawiać, ale jednak nie zdaża się to zbyt często. Moja mama jest piękna. Kocham ją, jest dla mnie wszystkim. Jutro ma urodzinki hehehe. Zminełam z tematu, jeju. No ale, wracając. Ma brązowe włosy, jest nizutka < dzięki temu często się z nią drażnie bo jest niższa ode mnie>, ma brązowe oczka również. Ma pojebanych rodziców, zresztą jest od nich uzależniona, a jak ona to również i ja. Niby pieniądze szczęscia nie dają, a jednak bez nich żyć się nie da. Mam siostrę i brata. Mój brat jest narkomanem i alkoholikiem. Niby był, ale ja żyje w przekonaniu, że z uzależnień się nie wychodzi, one tylko odchodzą na jakiś czas. Ale może już koniec o mojej rodzinie? 
Mam jedną najlepszą przyjaciółkę i dwóch przyjaciół. 
Ona jest w moim wieku, jest cudowna i piękna. Czasami nie potrafię jej ogarnąć. Czasami jest między nami źle, czasami nie ma dla mnie czasu, ale ja też święta nie jest. Mimo to jakimś dziwnym trafem zawsze wracamy do tego samego punktu wyjścia. Jutro mamy 3 lata heehhe . 
Pan M. Jest też niczego sobie. Jest bardzo opiekuńczy. Fakt nie przyjaźnie się z nim nie wiadomo ile, ale wiem , że mogę na niego liczyć. 
Pan R. To chłopak mojej przyjaciółki. Ogólnie teraz się między nami jebie, ale spędziłam z nim dużo miłych chwil i wielu sytuacjach podał mi dłoń gdy upadałam, wystarczył jeden telefon, jedno słowo, on był. 
Jest jeszcze ktoś, kolega, bardzo bliski. Można powiedzieć, że przyjaciel, ale ktoś.. z internetu. Znam go z życia rzeczywistego, ale nie widujemy się, tylko rozmawiamy. Lubie z nim rozmawiać, naprawdę. 

Kim ja jestem? Nie wiem, JESZCZE TEGO NIE ODKRYŁAM. Jestem bardzo wrażliwa, co w kwestii poznania jest bardzo ważne. Łatwo mnie zranić co jest okropną wadą, bo ludzie często to wykorzystują. Nie umiem patrzyć na krzywdę innych. Mimo, że ktoś jest moim wrogiem/zrobił mi krzywdę, gdy będzie potrzebował pomocy, pomogę mu. Jestem bardzo pamiętliwa, jeśli można to tak nazwać. Dużo wspominam co również jest dużą wadą. Nie potrafię wyrzucić rzeczy/ zdjęć związanych z przeszłością. Szybką ufam ludzią, to też nie jest dobre , bo przez to jestem często oszukiwana wbrew sobie. Lubie zawierać nowe znajomości. Lepiej mi się zwierzyć osobie, której nie znam , niż osobie, z którą spędzam dużo czasu. Nie lubie ranić osób obok mnie, choć czasami się to zdarza. Jestem bardzo nie zorganizowana, także nigdy nie byłam. NIe mam planów na przyszłość. Zawsze jak sobie coś planowałam nigdy to nie wychodziło. Co chciałby jeszcze wiedzieć? Pisze tego bloga, bo czasami są sytuacje, w których moja psychika nie wytrzymuje, dzięki temu w jakiś sposób się odstresowuje. 
Jestem uzależniona od cięcia się i papierosów. 
Tnę się od jakiś 4 lat, staram się to teraz ograniczać, ale czasami sytuacje nie pozwalają mi się uspokoić w normalny sposób. 
Papierosy pale od ponad roku. Wiesz.. lubię czasami wyjśc na balkon, puścić muzykę i zatruć się nikotyną, która powoli wsuwa mi się w płuca. Lubię, to nieograniczenie, tą wolność. 
Może teraz coś o związku? Od drugiej osoby oczekuje wsparcia. Uważam, że osoba, z którą jestem nie powinna być tylko moim partnerem ale również najlepszym przyjacielem, z którym będę mogła robić wszystko. Wiesz, chodzić na długie spacery, robić najgorsze rzeczy. Wszystko co jest nieprzyzwoite, a druga osoba i tak nie będzie mnie uważać za ,,idiotkę''. Lubie czuć ciepło drugiej osoby, lubię podejśc, pocałować, przytulić, złapać za łapkę i gdzieś pójśc, podzielić się wszystkim. Są też rzeczy, których nienawidzę w związku. Nie lubie ograniczania. Nie pasuje mi , gdy ktoś mi czegoś zabrania, np. Palenia. 
Nie lubie oszukiwania, czyli kłamstwa. 
Moje zaiteresowania? Sama nie wiem czy są. Lubię słuchać muzyki, śpiewać, tańczyć. Kocham robić zdj. Kocham zwierzęta. Chce zostać weterynarzem, hehe. 
Może coś z wyglądu? 
Jestem wysoką brunetką, mam brązowe oczy. Jestem gruba, nie każdemu to pasuje co wpędza mnie w kompleksy, ale jak ktoś mnie pokocha, to pokocha taką jaka jestem. 
Narazie wystarczy. Troszkę tego dużo. 

niedziela, 12 października 2014

ROZPIERDALA MNIE, LEL

Dobry, jak tam? A co u mnie? Chujowo się trzymam, a co? Wlasnie mi się ręcę trzesą , nie wiem co pisać. Moja nóżka, oj oj znowu ucierpiała. Rozpierdala mnie, boże ześlij do mnie kogoś kto mnie pokocha, ale ja go tez. Kurwa, potrzebuje tego. Bo samej to nie jest dobrze. Brakuje mi tej pierdolonej nadzieji. NIe mam ochoty wychodzić z domu, starac sie, uczyc, kurwa nie mam siły. Zrób coś, wróc , ty masz taki wpływ na mnie. NIECH WRÓCI NADZIEJA, HALO. BO MNIE RANI, HALO. Na dziś tyle nie mam siły na więcej. 


wtorek, 7 października 2014

Nie daje sobie rady, przepraszam.

Jest wtorek, nie mam siły. Co ty na to? Zajebiście się staczam, rujnuje się jeszcze bardziej. Wszystko zaczeło się gdy ona odeszła.Już nie mam dla kogo się starać, dla kogo chudnąc, być piękną. To mnie przerasta. Przytyłam, super. Już nie mogę, musze się ogarnąć, ale dla kogo? dla siebie? Po co? Przecież i tak nikt na mnie nie zwraca uwagi. Nie daje sobie rady, powoli wykańczam się psychicznie, przykro mi.
Wiem, że gdybyś tu była, nie pozwoliłabyś na to, wiem to. Ale ciebie tu nie ma, jestem tu sama, samotna. Pewnie spytałabyś co z przyjaciółmi I co ja miałabym Ci odpowiedzieć? Sama znasz nasze zdanie na temat przyjacioł. Wszystko fajnie, są przez jakiś czas, ale po jakimś czasie odejdą jak każdy. Dlatego staram się ogarniać swoje emocje przy nich, nic się nie odzywam by nie sprawić im bólu. 
Z mamą już mi się nawet nie układa. Wszystko jej nie pasuje, wszystko jest źle. Co nie zrobię to wielka kłótnia bo źle, jak nie to że nigdy nie jest posprzątane, to ciągle od niej biorę pieniądze. Mam dośc, ratuj mnie. 
Nie dam sobie rady bez niej, już wymiękam. Mineło 3 miesiące, a ja dalej nie mogę sobie poradzić z tym co się stało. Każdego dnia mi jej brakuje. Jej dłoni... jej ust.. włosów, całego jej ciała. Tak bardzo chciałabym by wróciła. Nie daje sobie rady bez niej. To ona mnie powstrzymywała przed najgorszym, to ona mnie kochała. Wiem to. To dla niej robiłam wszystko by się jej spodobać, teraz nie mam dla kogo. 
Dobrze, że nie czyta tego bloga. Tęsknie za nią, ale ona nie wróci. 
Jest ze mną źle, widzę to codziennie wstając, próbując się uśmiechnąć. 
Przykro mi. 
Idę zatruć swoje płuca, muszę odreagować. 
Kocham Cię.  








,,Muszę być skałą trwałą co by się nie działo,
całą energię kierować na nią... na nią.. ''




,,Była piękna pamiętam, miała spokój na rękach
i serce mi pęka, gdy myślę, że jej nie ma
Siadała w oknie, uczyła być silnym
i jeśli się zjawi znów to będę zimny ''

sobota, 4 października 2014

ZNÓW TO SAMO.

Dawno mnie tu nie było. Nie miałam czasu, być może też ochoty. Jest początek października. Już niedługo ten dzie. en beznadziejny dzień. Będę musiała cię odwiedzić, znów nad twoim grobem będę płakać, jak co roku. Ale też będzie inne wspomnienie. Ten chujowy dzień, w którym się wszystko zmieniło. Ciekawe czy będzie pamiętać. Napisze do niej w ten dzień, gdyby nigdy nic. Ona i tak pewnie nie będzie wiedzieć z jakiego powodu pisze. Nic nie będę jej tłumaczyć, po prostu się przywitam. Wiesz, wspomnienia mnie dziś dopadły. Te zajebane fakty. Pisała, że jestem piękna, że beze mnie życia sobie nie wyobraża, że nie wie co by zrobiła gdybym odeszła, a teraz co? Teraz mnie nie ma. Ona ma wszystko. Jest szczęsliwa, chyba. Mimo to ja w jej życiu już nie istnieje, po prostu mnie nie ma. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, zawsze sobie tak tłumacze, ale nie wiem czy to dobre wyjaśnienie.
Idę za niedługo do babci. Cała rodzina znów będzie. Wiesz, te rodzinne spotkania. Nie chce znów jego głupiego gadania. Jak zwykle będzie to samo. Mam nadzieje, że nie będę żałować tego, że tam poszłam.
Tęsknie za tobą wiesz? Już niedługo zobacze twoje zdjęcie. Chciałabym byś wróciła choć na chwile.
Idę się szykować. Do zobaczenia jutro.Kocham cię.



wtorek, 30 września 2014

PALENIE ZABIJE, A JA PRZEZ COŚ MUSZE UMRZEĆ.

Jest dopiero po 21,a mi się oczy same zamykają. Wstawanie o 5 to nie dla mnie. Nie mam już siły na nic po całym dniu. Nie dość, że jest w chuj nauki to jeszcze ta szkoła od 7. Przynajmniej fajni ludzie w klasie. 
Ogólnie miałam dobry dzień, bez jakiś większych przemyśleń. WSZYSTKO jest niby okej, ale gdzieś tam, w srodku coś jest nie tak. Obiecałam sobie, że się nie poddam. To chyba dobrze, chyba bo sama dokładnie nie wiem co siedzi mi w głowie. To wszystko jest takie pomieszane, ale ja tego nie zmienie, to tylko czas może ogarnąć.
Rozmawiałam dziś z Ojcem. Jak zwykłe chujowe pytania,a na pierwszym miejscu ,,co w szkole?'' Ja pierdole. To jest bezsens ciągle pytać o to samo. Przynajmniej się interesuje, chyba. Cieszę się, że choć przez chwilę usłyszałam jego głos. Lubie go słuchać, ale wiem, że mu jest źle, wiem, że jest samotny, a samotność to największe zło dla dorosłego człowieka. 
Być może wszystko się ułoży, być może już się układa. Sama nie wiem. 
Jestem bardzo zmęczona, nawet nie mam siły na pisanie, to przykre. 
Dobranoc najdroższa. 



sobota, 27 września 2014

Dobry wieczór Najdroższa. Jak ci minął dzisiejszy dzień? Myślę, że dobrze, ale wiem, że tęsknisz. Jak mi minął dzień? Nie było źle. Byłam z siostrą, troszkę rozmawiałyśmy. Pewnie zauważyłaś, że z moim bratem nie jest dobrze. Chyba już każdy to zauważył. Boję się o niego, naprawdę. Jest cudownym człowiekiem, ale on już całkiem się pogubił. Nie ma tutaj nikogo bliskiego, wszystko psuje jedna rzecz, PRZESZŁOŚĆ. Powinien się z tym jakoś uporać, nie wiem może zacząć żyć inaczej. Musi znaleść jakieś towarzystwo, normalne. On rapuje wiesz? Jest w tym świętny, ale co z tego jak swoich pasji nie realizuje? Już od dłuższego czasu nie widziałam żeby robił to co daje mu radość, to przykre. Nie mogę nic na to poradzić mimo, że bym bardzo chciała. Dziś rozmawiałam z Ojcem. Wiesz, dziwnie było go usłyszeć. Ten szorstki i taki męski głos, głos Ojca. Wiesz jak nie przepadam za głupimi gadkami opowiadającymi o moich przeżyciach. Po co mam mu mówić o czym co zapewne i tak go nie interesuje? Kocham go, bo jest moim biologicznym Ojcem , ale nie wiąże z nim większych nadzieji. Znalazł się wielki tatuś, bo nie ma nikogo. Ciekawe na ile. 
-Wiesz kto mówi?
-Tak.
-Kto ? 
-Moja najmłodsza i najukochańsza córeczka. 
Po chuj mi tak mówi? Nie rozumiem go, ale w końcu muszę z nim porozmawiać, bo mimo wszystko to mój Ojciec. 

Kolejna sprawa, moja mama. Temat bardzo rozległy. Boję się o nią, mam dla niej coraz mniej czasu, co jest przykre. Chciałabym by było tak jak na wakacjach. Wiesz, wracałam do domu, siadałyśmy i rozmawiałyśmy jak najlepsze przyjaciółki, a teraz? Teraz nie mam czasu, szkoła, znajomi i Mama. Gdy wracam do domu jestem zmęczona i jedyne na co mam ochotę to iść położyć się do łóżka. Dziś było inaczej, fakt. Nie było mnie w domu, ale wróciłam wcześniej. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy jak dawniej. Kocham ją i nie potrafiłabym teraz z nią nie mieszkać. Nie zabierajcie mi jej, proszę. 
- Wiesz córeczko?
-Co Mamuś? 
-Wtedy jak u niej mieszkałaś, było mi strasznie ciężko, nie chciałam być bez ciebie. Jesteś moim wsparciem, jesteś najcudowniejszą córką. Nie rób mi tak więcej, nie zostawiaj mnie, Kocham cię. 
Co ja miałam na to odpowiedzieć? TAK BARDZO JĄ KOCHAM. Tych słów nie zapomnę do końca życia. Następna kolej rzeczy, wspomnienia. dalej nie mogę się z tym pogodzić, że ten głos odszedł. On był ze mną bardzo długo. Mimo, że tyle razy przez niego płakałam, chciałabym wrócić chodź jedną rozmowę, w której mogłabym go usłyszeć takiego jakiego zapamiętałam, a nie takiego jakiego pamiętam teraz. Miło mi czasami powspominać. Pamiętam jak tyle razy mówił jak bardzo mnie kocha. Jak tyle razy okazywał swoję uczucia. Jak mówił do mnie '' kotku''. Uwielbiałam to. Pamiętam wszystko, ale przez lekko mgłę. Zostało mi tylko nagranie, jedno zajebane nagranie jak mówi, że mnie kocha. Zapamiętam to, nie zapomnę. 
-Kotku Co robisz?  
-leże, a co?
- to wstań i spójrz przez okno. 
-No patrze i co?
- Widzisz, chociaż patrzymy na ten sam księżyc. Mimo odległości, widzimy to samo. 

Nie da się o tym zapomnieć. 


Już chyba na dziś wystarczy. Jestem zmęczona. Oczka mi się same zamykają. Zabrudzę jeszcze swoje płuca, przy pięknej muzyce. Tylko tyle mi zostało. Dobranoc. 





piątek, 26 września 2014

Co ja mam tu napisać? Moje uczucia? to co dziś przeżyłam? PO CO ? Powiedz mi kurwa po co. Przecież to wszystko się toczy, uczucia mijają, tak jak czas. Już kolejny tydzień zajebanej szkoły, a ja nic. Ledwo chce mi się uczyć, ledwo jem, ledwo śpię. W środku czuje się jak przeżute gówno, a na twarzy mam uśmiech. Nie chce ranić, a jak widać innaczej się nie da. Po co ja tu jeszcze jestem , tyle razy miałam okazje stąd odejść, być tam, gdzieś z tobą. Czułabym się inaczej, wiedziałabym, że ty mnie nie oszukasz. Mimo to, że tak cię Kochałam, ty mnie zostawiłaś, zabiłaś się. Minął już tyle lat, a ja dalej nie mogę się z tym pogodzić. Tu się boję, boję się wszystkiego. Boje się iść do szkoły, zobaczyć wszystko, wszystko takie... normalne, przeciętne. Mam niesamowitych przyjaciół, ale oni w końcu też odejdą, przecież każdy odchodzi. Z mamą znów źle. Byłam przy niej tyle ile mogłam, trzymała się, ale w końcu się stoczyła. Co ja mam w takim momencie zrobić? Nie spytam o co chodzi, bo będzie tylko krzyczeć, a nie usłyszę żadnych wyjaśnień. Boję się o nią, ona jest taka niesamowita. Zawsze była, wpierała i kocha mnie ponad wszystko, wiem, że czasami tego nie pokazuje, ale ja to wiem. Wiem, że mnie kocha. I powiedz mi co teraz? Kolejny dzień mija, nie chce płakać bo się staczam. Muszę wziąść się w garść, próbuje, od jakiegoś czasu nie wychodzi. Ups, jaki pech. No cóż , na to nic nie poradzę. 
Wiesz, lubie sobie czasami usiąść i powspominać. Pamiętasz? Mam to po tobie. Włączyć smutną muzykę i włączyć zdj, oglądać, aż poleją się łzy. Wiele rzeczy mam po tobie. Ten sam charakter, zawsze nas tak porównywali. Zresztą odruchy też mam po tobie, tylko szkoda, że w tym najważniejszym czasie nie ma ciebie obok. Przykro mi. 
Włączam muzykę i wchodzę tam. Na korytarzach pełno ludzi, jedni uśmiechnięci, a drudzy... w swoim świecie. W świecie samotności. Pięknie to brzmi. Uśmiecham się, idę dalej. przechodzę koło nich, każdy żyję sobą, nikt nie interesuję się drugiego człowieka życiem, tylko sobą. To nie to samo co w gimnazjum, tam każdy wszystko musiał wiedzieć, a tu nie. Tu jest inaczej. Wiesz, powiem jeszcze jedno. Widziałam chłopaka, był wysoki i przystojny, ale stała koło niego piękna, ale gruba dziewczyna. Jak to możliwe? Kochają się? Nie może być inaczej. Taka piękna para, za każdym razem , jak przechodzę obok nich uśmiecham się. Oni zresztą też są zawsze uśmiechnięci, są szczęsliwi. Tak widać, ale pozory czasami mylą, prawda kochana? Ty wiesz wszystko, zawsze byłaś inteligentna. Pamiętasz jak mi mówiłaś , gdy siedziałyśmy nad zeszytami, że jestem i będę piękna, a kiedyś znajdę kogoś kto doceni to jak jestem niesamowita? Wiem, że pamiętasz. 
Co więcej mogę napisać, to że cię kocham? Kocham cię,ale o tym już wiesz. 




środa, 24 września 2014

Podnieś mnie...

Jestem w domu, odkąd wróciłam, płakałam. Dlaczego ? przecież jej nie kocham. Co to za pojebane to wszystko... ona mnie traktuje jak powietrze. Jak osobę, dla której nic nie poświęciła. Kiedyś byłam dla niej wszystkim, byłam. Czemu już jej na mnie nie zależy, nawet w najmniejszym stopniu? Co się stało z dziewczyną, którą poznałam? NIE MA JEJ. Odeszła, ale  co się dziwić , wszystko odchodzi. Jedno się układa, drugie się jebie. Co to za kółeczko? NIE CHCE TAK. Co ja mam teraz zrobić?Brakuje mi jej , tęsknie jak chuj, a ona? Wyjebane, bo co by innego. Chce by pamiętała, ale ona już pewnie nie pamięta nic, bo po co pamiętać kogoś takiego ja. Ta dziewczyna już nigdy nie wróci , zmieniła się, potrafiła mi się śmiać prostto w twarz. 
Przynajmniej się nie pociełąm , chociaż wolałabym to zrobić niż płakać jak małe dziecko i palić wszystkie zdjęcia. Co mi to da? Przecież wspomnienia i tak zostaną, choć czasami nie chce ich pamiętasz, a szczególnie tych wspólnych chwil. Pomóż mi, zawsze pomagałaś, teraz też musisz, potrzebuuje cie. 
Potrzebuje chwile przerwy, uciec od tego wszystko, pewnie w piątek pójdę na wały, tam gdzie będę sama , musze ogarnąć się i zapomnieć, ale na to potrzeba czasu. Wróć ******. Proszę. Jest tak chujowo , że nawet płacz nic nie da. Przepraszam. 















,,Nie wiem już o co walczyć mam, 
przecież co chwile się zmienia tu cel tej podróży
Minie już lato i znów będzie wrzesień 
dobrze wiesz że jesień nam nigdy nie służy
Mów co czujesz
mów co myślisz a może się w końcu nam uda dogadać
Milczenie jest złotem 
to dureń wymyślił 
milczenie jest tym przez co się nie układa nam
Nie potrafię żyć tak niepotrzebnie.
znów do Ciebie łapię dystans
I nie potrafię przestać ani wytłumaczyć,
dlaczego ze mną jest tak.''

niedziela, 21 września 2014

ZMIANA?

I co ja mam z tego? Nic nie czuje, kurwa. ****** pomóż mi, co ja mam robic? Jak nie ma nikogo to nie ma , a jak kurwa jest jedna osoba to się wszyscy zbierają. Nie chce byc bezuczuciowa, to głupie. Rozumiesz o co mi chodzi? To wszystko jest jakieś pokręcone, gubię się nawet we własnych myślach. Dlaczego to wszystko jest takie nie zrozumiałe? Przecież ty wiesz, powiedz mi , proszę bo się wykończę. Dokąd mam iść? Z kim mam być? co mam czuć? Nie wiem, gubię się, pomóż.. 
Siedzę znów ze smutnymi oczami, nawet łzy mi nie spływają, czuje się taka bezsilna. Nie wiem co mam robić, z kim wychodzić, nie mam pasji. 
Musze się wziąść za siebie, fizycznie i psychicznie. Pomożesz mi? Zawsze pomagałaś, a teraz co , zostawisz mnie? POTRZEBUJE CIĘ. 
jest 21:32 a ja siedzę i nie wiem co mam ze sobą zrobić, pale kolejną fajkę, która już w ogóle nie pomaga. Chodzę na spacery z muzyką, też nic. To co ja mam robić? Siedzieć i czekać, aż wszystko wróci do normalności? 
Kurwa, oczekuje od kogoś miłości czy czego kolwiek związanego z tym uczuciem, a sama nie potrafię
 tego dać w zamian. Co ze mnie za człowiek? POWIEDZMY SZCZERZE NIJAKI. 



   Pomóż mi, 
   ja upadam,
widzisz?
staczam się, 
na samo dno, 
co się ze mną dzieje? 
moje oczy się czerwienią, 
a ja nic nie mogę zrobić, 
boje się, 
złap mnie za rękę
i
przytul, 
przepraszam





niedziela, 7 września 2014

Znów to samo?

****** rrozjebało mnie. Wiesz jaka nasza rodzina jest? Już chyba wiesz dlaczego to zrobiłam. Przepraszam, trzymałam się, ale oni mi dojebali, rozjebali mnie. Przecież wiedzą, że jest mi cięzko. Jak tak można zniszczyć przez pare godzin? Wiecznie jest to samo. Nikt nie będzie kurwa mać obrażał mojej mamy. NIkt kurwa. Mam dość tej rodziny. Tych zajebanych ludzi. Niby nas kocha, a niszczy jak nikt. Głupie pięniądze, tylko przez to. Wiesz jak mi cięzko?Wiesz, że już z nim nie wytrzymuje? Oni mnie zniszczą, ale tak powoli. Wkońcu nie wytrzymam. Bo ile może być krzyku w milczeniu? Ty rozumiesz o co mi chodzi, sama przeżywałaś to samo. NIe dam sobie rady, chce stąd wyjechać. Mam dośc tego pojebanego gadania. Przepraszam, że tak klnę, ale juz nie mogę. Wróć, przytul. Proszę. 

środa, 3 września 2014

Dobry wieczór. ******* może coś w końcu opowiem?Jest trzeci dzień szkoły, środa. Pewnie byś chciała wiedzieć, jak tu jest? Jakoś leci, cudownie nie jest, ale da się wytrzymać. Klasa fajna, nauczyciele też. Zobaczymy jak będzie dalej. 
Wiesz co? Chciałabym kogoś. Po raz kolejny ten sam temat, ale co ja poradzę? 
Dziś siedziałam i przesłuchałam pewnego nagrania, aż łzy napływały mi do oczu, ciekawe dlaczego. Wiesz, byłam szczęśliwa oglądając to, naprawdę. To było piękne. 
                                     


,,BOŻE JAK JA CIĘ KOCHAM'' 


Chciałabym do tego wrócić... Tak bardzo za nim tęsknie, szkoda, że on już nie wróci. 
Boję się, chce stąd odejść, iść do ciebie. 



poniedziałek, 1 września 2014

Jakis cos ten no..

Dobry wieczór najukochansza. Dziś było rozpoczęcie roku. Wiesz, nowa szkoła, nowi ludzie, inny czas. Czy jestem zadowolona? Sama nie wiem. Nie chce tego zaczynać. Chce zostać w miejscu, ale na moje szczęście czas się nie zatrzyma. Muszę tam iść i starać się udawać, że jest okej.
Bardzo źle się czuję. Boli mnie gardło, jak zwykle przeziębiłam się w tym momencie co trzeba.
Wiesz co? Bardzo chciałabym kogoś poznać. Kogoś kto mnie pokochała, ale tak naprawdę... A nie tak jak... Eh reszta. Chce kogoś czulego, godnego zaufania, ale nie przyjaciela. Kogoś więcej. Tylko w tym wszystkim jest problem. Nie dość, że nikt mnie nie chce to boję się uczuć. Po moim ostatnim związku nie wiem czy dała bym radę z kimkolwiek normalnie funkcjonować. Przykro mi, może ktoś się wkońcu znajdzie, ktoś kto to zmieni.
Teraz już zmykam. Muszę się ogarnąć zadzwonić i idę spać bo o 5 pobudka.
Kocham cię, tęsknię. Dobranoc

środa, 27 sierpnia 2014

Ciezko...

Droga ******.Ciezko mi, wspomnienia wracaja. I co teraz? Tak bardzo chcialabym sie znalesc przy kims bliskim. Zeby kolo mnie usnal. Tak bardzo tego pragne. Jeszcze dwa dni. Nie chce stad wyjezdzac. Zrob cos blagam. Nie moge znow zobaczyc tego pokoju, wszystko wroci z podwojna sila. Pomoz mi, tylko ty dasz rade to zrobic, a wiem ze potrafisz. Nie chce wracac do tych ludzi, do tej szkoly.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Juz niedlugo..

Dzien dobry. Droga ******. Wlasnie leze i zle sie czuje. Nikt nie pisze, wszyscy wyjebane. Mysl, ze niedlugo szkola, dobija mnie. Boje sie tego. Nie wiem jak dam sobie z tym rade. Chce kogos znalesc. Kogos czulego i kogos kto bedzie mnie kochal mimo wszystko. Prosze, niech ktos sie pojawi. Nie chce wyjezdzac stad. Tu jest tak pieknie. Ludzie szczesliwi, nie chce wracac do mojego miasta do tych chujowych ludzi... Prosze nie kazcie mi. .
Ciekawe jak minie ten tydzien juz niedlugo.. Denerwuje sie.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Znowu tu jestem

Dzień dobry ******. Znów tu jestem. Jak ci mija dzień? myślę, że dobrze. Ciekawe jak się czujesz, co robisz i gdzie tak naprawdę jesteś. Może jesteś w innym ciele? Może ciągle jesteś obok mnie i pomagasz mi? Może to ty mnie powstrzymujesz przed najgorszym? Może to ty zesłałaś mi takich niesamowitych przyjaciół ? nie ważne, dziękuje. 
Dziś kolejny dzień. Jestem zmęczona, już tylko tydzień. Jak to możliwe, ze to tak szybko minęło? Pomóż mi przeżyć ten powrót do tego gówna.
Każdego dnia czuje się inaczej, dziwnie a zarazem dobrze. Jest mi dobrze w innym mieście, z innymi ludźmi, a nie tymi kurwami co udawają, że mnie potrzebują. Popatrz z wielkich przyjaciół została tylko dwójka  osób, które ze mną są, bez względu na wszystko. Żałosne prawda? Nie wiem ja to wszystko się potoczy, moje uczucia już umarły. To dobrze, ale czasami pragnę by powróciły. 
Strasznie tęsknie i chce byś wróciła, była przy mnie fizycznie. Byśmy codziennie się widywały i spędzały w chuj czasu razem. Rozmawiałybyśmy cały wieczór, a później poszłybyśmy na fajke na balkon. I przesiedziałybyśmy całą noc. Cudowne prawda? Mimo wszystko będę czekać. 
Zaraz idę ogarniać, muszę, a później idziemy na koncert. Cudownie, w chuj. Do zobaczenia wkrótce ciociu. 

Kocham cię , pamiętaj. 

sobota, 23 sierpnia 2014

Dzień dobry. Dziś coś nowego. Zmieniam pisownie bloga. Będą wszystkie posty kierowane do osoby, która nie żyje. To co zaczynamy?

  Kochana ******. Własnie siedzę i zastanawiam się nad wszystkim. Powoli zbliżamy się do końca wakacji. Nie chce tego. Jakiś tydzień temu wyjechałam z tego głupiego miasta. Cieszę się z tego. Tu wygląda wszystko inaczej. Życie jest kolorowe, a ludzie uśmiechnięci. Dlaczego? Dlaczego w moim mieście jest tylu fałszywych i smutnych ludzi?Znasz na to pytanie odpowiedź, prawda? Wiedziałam, ty zawsze wszystko wiedziałaś.
Nie wiem co się dzieje, jakoś wszystko przestaje mieć znaczenie. Moje oczy już nie płaczą, a sercu odebrało rytm. Dlaczego? Sama nie wiem. Ile można być ranionym? Myślę, że to przez mój ostatni związek. Teraz już nic nie czuje. Praktycznie za nikim nie tęsknie. Odkąd tu jestem to o niczym nie myślę. Wiesz jakie to jest piękne? Pewnie wiesz.
Dziwnie się czuje.Za niedługo szkoła, a mi się wydaje, że nie jestem jeszcze na to gotowa. Przykro mi. 

Tęsknie za tobą, do zobaczenia wkrótce. 


wtorek, 19 sierpnia 2014

Nareszcie!

Jest cudownie. Najlepsze momenty z tych wakacji. Spotkalam sie z osoba, z ktora rozmawialam bardzo dlugi czas i nareszcie sie zobaczylysmy. Od tazu jak ja zobaczylam wiedziedzialam, ze to ona. Przytulilysmy sie jakbysmy sie nie widzialy dlugi czas. Bylo zajebiscie. Na poczatku strasznie sie denerwowalam. Nie moglam sobie ooradzic z emocjami, ale czulam sie przy niej luzno. Wlasnie od niej wracam. Bylo zajebiscie. Nie zaluje tego spotkanie. Ciesze sie ze tak to sie potoczylo. Jak mija ten czas? Zajebiscie. Zapomnialam o tym zajebanym mielcu. Mysle o tym co jest tu. Odchudzam sie, cwicze, inaczej jem. Nie mysle o nikim w jakis wyjatkowy sposob. Co mnie oczywiscie cieszy. Pjona.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Nareszcie

Jutro nareszcie stad wyjezdzam. Koniec tego czasu. Pora zaczac cos nowego. Czy jestem zadowolona? Tak i jestem pozytywnie do tego nastawiona. Ciesze sie, nareszcie oderwe sie od tej rzeczywistosci, a jak wroce to juz bedzie szkola. Moze kogos poznam, zobaczymy. Narazie chce sie spotkac z dwoma osobami i miejmy nadzieje ze to wypali. Jestem zmeczona, ide spac. Jutro czeka mnie ciezka droga. Dobranoc aniolki.

środa, 13 sierpnia 2014

Co na dziś?

Dobry wieczór , czy moze dzien dobry? Nie wiem. Dzisiejszy dzien mi minąl dobrze. Caly czas siedzialam z przyjaciolmi. Przydazyla sie pewna sytuacja, przez ktora mam wyrzuty sumienia. No ale przeciez nie moge byc zawzze mila i ulegla prawda? Miejmy nadzieje, ze mam dobry tok myslenia na ten temat. Nie zawsze wychodzi dobrze dla dwoch stron. Nie bede sie w ciagac w cos co i tak nie ma sensu. Nie moj typ, nic specjalnego. Nie bede czula cos do kogos po takim zwiazku. Narazie sprawy sercowe odchodza na drugi plan. Teraz najwazniejsza jest koncowka wakacji i nowa szkola, nowi znajomi. Dobrze mysle? Mam nadzieje.
Wiecie co? Czasami zaluje, ze nie potrafie byc stanowcza i nie mila. Nie lubie komus robic krzywdy glupim slowem i raniac go przy tym.
W piatek wyjezdzam. Nareszcie spotkanie z kims, z kim juz dawno pragnelam sie zobaczyc. Po prostu teraz czas dla siebie, bez nikogo z mojego otoczenia. Musze odpoczac od wszystkiego i nabrac do nowej sytuacji dystans.
Na dzis tyle. Jestem zmeczona i obolala. Moje nogi sa cale w krwi. Oczywiscie moja inteligencja no ale co poradzic.
Dobrabranoc aniolki.

sobota, 9 sierpnia 2014

Cos nowego?

Jest jakoś dziwnie. Tak zwyczajnie. Nikt mi sie nie podoba, do nikogo nic nie czuje.to dobrze? Byc moze. Zobaczymy jak to sie potoczy, ale chcialabym kogos dla kogo bede wszystkim, kogos kto bedzie mnie odprowadzal do domu i calował w czulko na pozegnanie, kogos kto bedzie sie o mnie troszczyl. Potrzebuje tego, no ale co trzeba poczekac na odpowieni moment. Nie mam laptopa wiec wpisy bede dodawac z ten. Trudno, przezyc trzeba. Milej soboty kochani.

wtorek, 5 sierpnia 2014

ROZCZAROWANIE/NAIWNOŚĆ?

Ja pierdole. Po chuj ja się angażuje, po gówno mi zależy? Kolejna porażka. Kolejny cios. PO co? nie mogę. Popłakałam się, nie mam siły. Było dobrze, myślałam , że było, a tu taki chuj. Wyjebane. Chce już stąd wyjechać. zapomnieć. Weźcie mnie stąd, prosze bo się rozpadam. 






sobota, 2 sierpnia 2014

Nowe doświadczenie?

     

   Zmieniłam wygląd bloga jak widać. Podoba mi się, jest to chyba jedyna rzecz, która mi wyszła. Ogólnie się trzymam, przynajmniej teraz. Moje myśli.. Fakt ciągle jest ten sam temat ale wczoraj coś ze mną było coś nie tak.. 
   


    Na początku czułam strach, nie wiedziałam co robić. Nogi mi się uginały, nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje. Moje oczy robiły się coraz mniejsze i czerwone. Stałam na środku pokoju, widziałam wszystko. Czułam kogoś dotyk, ale nikt mnie nie dotykał. Nie mogłam się ruszyć, ruszałam lekko rękoma. Nie mogłam chodzić, mogłam tylko stać. Wołałam na pomoc, oni się śmiali. Dla mnie to nie było śmieszne, czułam się okropnie. Bałam się, bałam się co się ze mną dzieje, ale w końcu pomyślałam, że umieram. Zaczęłam się śmiać, oni do mnie mówili, ja nie słuchałam. Nagle wszystko zaczęło się  ruszać, robiło mi sie nie dobrze. Wszystko wirowało. Czułam się jakbym była na dyskotece, jakbym za dużo wypiła. Jakbym nie widziała nikogo, tańczyła. Widziałam szczęśliwą nastolatkę, dziewczynę, która nie bała się życia. Nie bała się ludzi. PO jakimś czasie czar pryskał. Ochlapali mnie wodą, zaczęłam nabierać świadomości, gdzie jestem i co robię, co się stało. Wstałam, zaczełam chodzić. Z jednej strony cieszyłam się, że wracam do świata żywych, ale z drugiej strony chciałam zostać w tym świecie, w którym się nie boje. Gdzie moje łzy nic nie znaczą, gdzieś, gdzie mogłam zrobić wszystko. Co się ze mną działo? Nie wiem, wzięłam coś, czego nie powinnam. Czy jeszcze tego spróbuje? Nie wiem, zobaczymy. 



piątek, 1 sierpnia 2014

NOWY MIESIĄC? NOWA JA

Długo mnie tu nie było. Nie miałam ochoty i czasu. Praktycznie całymi dniami mnie w domu nie ma, a jak juz wracam to jestem zmęczona. Jest już sierpień. Coś nowego. Za szybko to minęło. No i co ? Nic. Jest inaczej. Niby bez uczuciowo, a jednak. Nie utrzymujemy tymczasowo kontaktu. To dobrze? Nie wiem, może i tak. Jak narazie nic do niej nie czuje, jedyne co mnie do niej ciągnie to przywiązanie. Po tym co mi zrobiła, jakie słowa mi powiedziała, znienawidziłam ją, choć nadal jest ważna. Skomplikowane nie? Sama tego do końca nie rozumiem, no ale gdyby każdy chciał wszystko rozumieć, stało by się to nudne. Myśle, że dziś zostanę w domu. Miałam iść do znajomych, ale nie chce mi się. NIe mam po prostu ochoty. No cóż, tak czasami bywa. Narazie to chyba tyle. Napisze może wieczorkiem . 



sobota, 26 lipca 2014

UPADAM?








Powinnam teraz się wygadać, nie potrafie. Nie chce iść do przyjaciół. Nie chce ich martwić. Chce odejść bez żadnych tłumaczeń. Wiecie jakie to jest żenujące myśląc o własnym samobójstwie? o swoich nadgarstkach całych w krwi? To jest bezsensu. W chuj. Wszystko się raz jebie, a raz stoi w miejscu. NIe chce tak. NIe dalej płakać i się martwić. Chce być szmatą, która nie ma uczuć, nie chce ranić swoich bliskich. Dajcie mi odejść, pocierpicie chwile i zapomnicie. Bo po co pamiętać i wspominać kogoś takiego jak ja? Kogoś kto jest nikim. Osoby, która obiecuje, a pozniej wymija. Osoby, która się tnie, która ma nadgarstki w bliznach. Po co mieć brzydką i grubą dziewczyne? Lepiej powiedzieć, że sie nie kocha i odejść, najłatwiej. Znów zmijam z tematu. Nawet nie wyobrażacie sobie z jakimi myślami moja głowa się spotyka. Na minutę mam 100 myśli i nie wiem,którą wybrać, dlatego one tak się zmieniają. Nie potrafię już nic napisać z większym sensem. Nic, nawet głupiego wiersza. Nie potrafie dobrać słów. Weźcie mnie. Chce wyjść z tego pokoju. Od tych wspomnień, od siebie. 










''W dzień chciałem byś umarła, w nocy bałem się, że umrzesz
Pierdolone życie nie nawidzę cię, ale już grunt, że mnie rozumiesz
I że wierzę w przyszłość i żaden człowiek nie jest samotną wyspą ''

czwartek, 24 lipca 2014

JA PIERDOLE

Rozpierdala mnie. Wkurwia mnie wszystko. Każdy ruch, każde słowo. Dziewczyno ogarnij się. Kurwa co się ze mną dzieje? czemu to pierdolone szczęscie nie może przyjść do mnie dlaczego kurwa mać? Może jestem pierdoloną egoistką, ale kurwa kocham. Już nie liczy się nic jak ją straciłam. Wszystko jebło, marzenia, plany. Pierdolona nadzieja, której już nie ma. Może ta szkoła mnie chociaż uratuje, ewentualnie dojebie mnie jeszcze bardziej. Pomóżcie mi wstać!! kurwa mać. Umieram. Upadam, a chuj wie co jeszcze. 


środa, 23 lipca 2014

CHuj kurwa chuj. Jebłam. No kurwa mać. Dlaczego? Nie wiem , za chuja nie wiem. Mam wyrzuty sumienia. Tak bardzo chciałabym jej pomóc, by wiedziała, że jestem dla niej, że może na mnie liczyć. Może ona tego nie chce?Nie mam pojęcia. Wiem, że chce tej szmaty, że jej potrzebuje. Mimo, że jej nienawidzę, zrobiła bym wszystko by mogły się spotkać, porozmawiać. Tak sobie siedzę i sumienie mnie gryzie. Może gdybym bardziej o nią dbała? może nie zobaczyła by w tej kurwie tego, czego we mnie nie widziała. Nie wiem, pomóżcie bo moje oczy napełniają się łzami, ale nie płacze. Trzymam się, ale wiem, że zaraz upadnę. Za długo nie płakałam, za długo się trzymałam, ZA DŁUGO. Nie chce umierać, ale jeśli miałabym umrzeć dla niej, umarłabym. Bo chyba umrzeć dla kogoś kogo się kocha to jest dobra śmierć?Chciałabym, by była mi obojętna. Ale nie jest. Mogę udawać, ale po co? Chyba trzeba się pożegnać. 
















''Nie umiem wyrażać tego co czuję w słowach
Nie wiem co mam Ci powiedzieć. Co? Że Cię kocham?
Że wciąż po nocach nie śpię, i że wciąż jest źle
I nie wiem co mam myśleć, tak jak parę lat wcześniej
A szczęście poszło w swą stronę, rozstałem się z nim w momencie
Kiedy szedłem z mefedronem, czując, że to już koniec
A Ty nie wrócisz naprawdę
Upadłem, nieświadomy, że leżę na dnie
Melanże, podszywki, dziwki, zarwane noce
Lookając te tępe pizdy, myślałem o Tobie
I dawałaś mi tę szanse nieraz, bym się pozbierał
Żebym wstał, zobacz wstałem, ale Ciebie już nie ma,,